wszystko jest tylko i wyłącznie złudzeniem,
absolutnie doskonałym,
które nie ma nic wspólnego z dobrem ani ze złem,
akceptacją ani odrzuceniem...
wszystkie rzeczy nie są takie, jakie wydają się być...
nie są także inne... można więc roześmiać się w głos i nie pytać, komu bije dzwon... bije, bo komuś płacą za szarpanie sznurem...
09 sierpnia 2025
Ciocia Lala whispers
Łatwiej jest sobie uroić, że ktoś się narąbał, zwariował lub jest po prostu idiotą, niż przyjąć do wiadomości fakt, że nie umie się go zrozumieć.Ani poczuć, ale tego akurat prawie nikt już nie umie.
tak, to są szalenie leczące, terapeutyzujące zwroty, skuteczne jak gaszenie pożaru benzyną... co prawda ja się nieraz czuję bezradny wobec takich chorych, ale chociaż nie jestem taki głupi, żeby im tak gadać...
Nomen omen. Miałam kiedyś dużego fiata 125p i wybrałam się z kuzynką w ciąży, jej małym synkiem oraz moimi dwiema córkami na krótkie wakacje ok 100 km od domu. I samochód się zapalił podczas jazdy 😈ale byłyśmy też w terenie zabudowanym, szybko wyskoczyliśmy z samochodu, a jakiś facet momentalnie wyjal gaśnicę od siebie, bo dojrzał sytuację wcześniej. Nic się nie stało, to był chyba jakiś mechanik, bo nam wszystko posprawdzal, ale ja nie chciałam jechać dalej tym gratem, przyjechał po nas mąż kuzynki i się przesiadlysmy. To był rok 1993. Ja mojego Gospodarza z trudem rozumiem od 20 lat, przyznaję się bez bicia. Bo to dorosłe dziecko ADHD, ale mu dużo pomagam, a on mnie, przyjmując mnie z rodziną na wakacje👍Mieszkać razem na stałe, to jednak niemożliwe.
kawal Europy kiedyś objechaliśmy takim kredensem, był nam pojazdem, domem, rypadłem i otwieraczem do piwa... najwięcej śmiechu było, gdy na parkingu przy autobani trzeba było z nim pogadać technologiem (znaczy młotkiem), bo nie chcial zagadać, zleciało się wtedy stado Helmutów i widać było, jak im się to wszystko w głowach nie mieści... za to riffy w utworku soczyste, stara dobra szkoła germańskiego właśnie speed metalu... ... ja sam siebie wciąż do tej pory nie rozumiem, jestem niczym mistrz Tamo (Bodhidharma) na audiencji u cesarza Chin...
Ci, co czują, szybko się wypalają. Wysłuchałam z przyjemnością. Dobry tekst, dobra dykcja i ten metalomobil, który był kiedyś przedmiotem moich marzeń :)
wiem, niejedni kultywują w sobie dziwaczną pewność, że wystarczy coś nazwać, a to uwolni ich od potrzeby zrozumienia tego czegoś... tylko na Zamolxesa, czy naprawdę wszystko trzeba rozumieć?... może od tego warto by zacząć?...
exactly... żeby było zabawniej, nadmierne ocenianie utrudnia nam życie, bo zamiast widzieć (percepować) to, co JEST, widzimy głównie nasze oceny tego czegoś, a jak wiadomo, obiektywnych ocen nie ma... co dla jednego jest (np.) "dobre" lub "ładne" dla drugiego może być "złe" lub "brzydkie"...
Przykład leży pod ręką. "Weź się w garść", "Wyjdź do ludzi", "Nie histeryzuj". Zbiorek odzywek do chorujących na depresję.
OdpowiedzUsuńtak, to są szalenie leczące, terapeutyzujące zwroty, skuteczne jak gaszenie pożaru benzyną... co prawda ja się nieraz czuję bezradny wobec takich chorych, ale chociaż nie jestem taki głupi, żeby im tak gadać...
UsuńCiocia Lala ma rację, ale niektórych osobników nie da się zrozumieć, choćbyś brał nauki u mnichów tybetańskich!
OdpowiedzUsuńzgoda, nie ma zresztą takiego obowiązku, żeby wszystkich rozumieć... tu chodzi raczej o priorytet, pewną kolejność procesów mentalnych...
UsuńBo rozumienie wymaga wysiłku i wiedzy minimalnej, a nie wszystkim się chce!
UsuńNomen omen. Miałam kiedyś dużego fiata 125p i wybrałam się z kuzynką w ciąży, jej małym synkiem oraz moimi dwiema córkami na krótkie wakacje ok 100 km od domu. I samochód się zapalił podczas jazdy 😈ale byłyśmy też w terenie zabudowanym, szybko wyskoczyliśmy z samochodu, a jakiś facet momentalnie wyjal gaśnicę od siebie, bo dojrzał sytuację wcześniej. Nic się nie stało, to był chyba jakiś mechanik, bo nam wszystko posprawdzal, ale ja nie chciałam jechać dalej tym gratem, przyjechał po nas mąż kuzynki i się przesiadlysmy. To był rok 1993.
OdpowiedzUsuńJa mojego Gospodarza z trudem rozumiem od 20 lat, przyznaję się bez bicia. Bo to dorosłe dziecko ADHD, ale mu dużo pomagam, a on mnie, przyjmując mnie z rodziną na wakacje👍Mieszkać razem na stałe, to jednak niemożliwe.
kawal Europy kiedyś objechaliśmy takim kredensem, był nam pojazdem, domem, rypadłem i otwieraczem do piwa... najwięcej śmiechu było, gdy na parkingu przy autobani trzeba było z nim pogadać technologiem (znaczy młotkiem), bo nie chcial zagadać, zleciało się wtedy stado Helmutów i widać było, jak im się to wszystko w głowach nie mieści...
Usuńza to riffy w utworku soczyste, stara dobra szkoła germańskiego właśnie speed metalu...
...
ja sam siebie wciąż do tej pory nie rozumiem, jestem niczym mistrz Tamo (Bodhidharma) na audiencji u cesarza Chin...
Ci, co czują, szybko się wypalają.
OdpowiedzUsuńWysłuchałam z przyjemnością. Dobry tekst, dobra dykcja i ten metalomobil, który był kiedyś przedmiotem moich marzeń :)
bo oni nie czują, tylko za bardzo się wczuwają :)
UsuńA jednak czasem nie mam ochoty po raz kolejny "zrozumieć". Czasem trzeba nazwać rzecz/człowieka po imieniu dokładnie tak, jak jest.
OdpowiedzUsuńwiem, niejedni kultywują w sobie dziwaczną pewność, że wystarczy coś nazwać, a to uwolni ich od potrzeby zrozumienia tego czegoś...
Usuńtylko na Zamolxesa, czy naprawdę wszystko trzeba rozumieć?... może od tego warto by zacząć?...
Znacznie łatwiej jest oceniać i wymądrzać się, a czasem wystarczy po prostu dać komuś przestrzeń i szacunek, nawet bez pełnego zrozumienia.
OdpowiedzUsuńexactly... żeby było zabawniej, nadmierne ocenianie utrudnia nam życie, bo zamiast widzieć (percepować) to, co JEST, widzimy głównie nasze oceny tego czegoś, a jak wiadomo, obiektywnych ocen nie ma... co dla jednego jest (np.) "dobre" lub "ładne" dla drugiego może być "złe" lub "brzydkie"...
Usuń