Nie można w pełni kontrolować własnego umysłu choćby dlatego, że...
Nie istnieje żaden kontroler.
SZOK😲
Myśliciel myśli jest tylko jedną z tych myśli.
Odczuwacz odczuć jest tylko jednym z odczuć.
Doświadczający doświadczeń to po prostu część doświadczenia.
Coś się nie zgadza
Rzeczywistość jest nie tak
Umysłu defekt
Ona jest na swoim miejscu
To ludzie tworzą pyzie oczy
JA PYZE NA ŁYZE, A ONA MI SKOCY!!!
Ponoć sumienie jest takim "kontrolerem"
OdpowiedzUsuńsą ludzie bez sumienia, czyli tacy, którzy nie spełniają oczekiwań...
Usuńi teraz są dwie wersje:
oczekiwań stada...
lub...
oczekiwań konkretnego oczekującego...
to jest ponoć kwestia sporna :)
Nie potrzebuję, żeby ktokolwiek kontrolował moje myśli, odczucia i doświadczenia.
OdpowiedzUsuńnie było mowy o kontroli przez ktokolwieka, tylko przez siebie samą/ego, ale skoro o tym wspominasz, to (całkowita) kontrola czyichś myśli, odczuć i doświadczeń jest tym bardziej niemożliwa, zaś jeśli ten ktokolwiek będzie próbował kontrolować Twoje (co częściowo, ale tylko częściowo może mu się nawet udać), to takie Twoje potrzeby nie będą go obchodzić...
UsuńPodobno wszystko jest iluzja, nawet my sami, czy zatem jest cos realnego?
OdpowiedzUsuńmoże pyza?...
UsuńAle dopiero gdy czujemy smak i zapach...
Usuńdo tego koniecznie w ramach przyprawy klimat Bazaru Różyckiego: "pyzy, pyzy gorące, pyzy!"...
UsuńTo jest bardzo ciekawe spostrzeżenie, ponieważ faktycznie nikt nie kontroluje myślenia, skoro człowiek nie ma wpływu na swój mózg, a defektów mózgu nie brakuje, stąd pewnie takie, a nie inne postawy ludzkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
może ogólniej: człowiek nie kontroluje (całkowicie) drgań elektronów po neuronach, a podział tych drgań na myślenie, odczuwanie, etc, to kwestia techniczna, ale najlepsza jest puenta, że samo "ja" jest pewną fikcją, złudzeniem, które tworzą te właśnie różne drgania...
Usuńpozdrawiam :)
Ja tu wczoraj byłam.
OdpowiedzUsuńChyba?
Na pewno byłam!!
Pytałam się o "pyzie oczy"
No bo chyba mi sie to nie śniło 🤨
sprawdziłem w spamie, staram się robić to dość regularnie, chyba że jestem na wyjeździe, ale teraz nie jestem i nic tam nie było...
Usuńczyli jak dokładnie brzmiało pytanie?...
Co to te "pyzie oczy"
Usuńtu jest taka dwuznaczność:
Usuń1. pyzie oczy - analogia do "ludzkie oczy", "kocie oczy", etc...
2. ...tworzą (celownik - komu? czemu?) pyzie oczy...
Dwuznaczność 🙄
UsuńA że ja się zawsze muszę do czegoś przyczepić 😁
trudno, taki pech :)
UsuńOsoby biegłe w medytacji tzw. magowie kontrolują swój umysł i myśli ale nie w Zen . W Zen chodzi o coś innego...
OdpowiedzUsuńexactly, w zen chodzi o coś innego, a dokładnie o nic nie chodzi, są tylko same skutki uboczne, wśród nich może się też zdarzyć dość często lepsza, choć nigdy nie całkowita, kontrola własnego umysłu...
Usuńjak pamiętasz, czarownica Anita sporo medytuje, aby wzmocnić swoje magiczne moce, ale czasem wraca ze świata iluzji do świata bardziej realnego przy pomocy zazen, tak dla równowagi, żeby całkiem nie odlecieć, w ten sposób wykorzystuje jeden z możliwych skutków ubocznych zen...
Panowanie nad swoim umysłem i myślami, to zdecydowanie moja ścieżka. Tymczasem Zen polega na czymś zgoła innym.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, dobrze to napisałeś.
A poza tym #1 - na widok tej wielkiej emotki na początku wpisu padłam. Tak dawno jej nigdzie nie widziałam, a tak bardzo lubię :D
A poza tym #2 - przypomniała mi się Barbara Santana i jej słynne "EGO VIBRACJE" xD
Barbara Santana, bardzo niedawno ją odkryłem i spodobał mi się jej sposób artykulacji swoich przekazów...
Usuńpodobnie też przemawia niejaka Ashanti na YT, też bardzo sympatycznie, co prawda na nieco inny temat, ale mówimy teraz o formie, stylu, a nie o treści...
Skoro nic z tym mózgiem nie zrobię, to chociaż sobie posłucham <3
OdpowiedzUsuńto jest najlepszy sposób słuchania:
Usuńnic nie robić z mózgiem, sam sobie poradzi :)
Kiedyś myślałam, że da się samego siebie kontrolować, ale musiałoby się to robić na zbyt dużej ilości płaszczyzn: myślenie, emocje, a potem jeszcze co, procesy fizjologiczne? Nie da się, zabraknie nam ramu w mózgu.
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam się tak kontrolować, ale okazało się, że podświadomość, nadświadomość czy jakie inne dziadostwo równoloegle robi sobie swoje rzeczy i potem nawiedzają nas albo dziwne sny, albo automatyczne myśli, albo dziwne emocje, albo gorzej- po takim kontrolowaniu i wypieraniu emocji/ myśli, cały układ się rozregulowuje, że w końcu zaczynamy reagować strachem na szczęśliwe rzeczy, płaczem w miejscu złości, radością w miejsce czegoś innego i jest masakra.