- Już wiem! Gdy nic nie masz, nie masz bólu głowy, że to stracisz.
- Hogwash i bullshit! Swędzi cię prawa pięta, a ty drapiesz się za lewym uchem. Wcale nie chodzi o to, aby nic nie mieć. Rzecz jest w tym, aby nic nie miało ciebie.
- Hogwash i bullshit! Swędzi cię prawa pięta, a ty drapiesz się za lewym uchem. Wcale nie chodzi o to, aby nic nie mieć. Rzecz jest w tym, aby nic nie miało ciebie.
- Czy to znaczy, że...
- Nie.
Zawsze ktoś/coś Cię ma. Choćby tylko w poważaniu ;)
OdpowiedzUsuńpytanie tylko, czy o tym wiemy, i czy w ogóle chcemy to wiedzieć?...
UsuńO to właśnie, aby nic nie miało mnie!
OdpowiedzUsuńszczególnie covid w ostatnim czasie...
UsuńNie wiem czy sie tak da. Zawsze cos nas bedzie mialo.
OdpowiedzUsuńparadoks polega na tym, że im bardziej się staramy, aby coś nas nic miało, tym bardziej coś nas ma...
UsuńA jednak chcę być "czyjś" i mieć "kogoś" u i tego kogoś lubię się martwić.
OdpowiedzUsuńSzczerze? To i ja rozmyslam czasami, ze nie ma co tak przed tym "mieniem" kogos, czy tez byciem "posiadanym" ( w dobrym tego slowa znaczeniu) uciekac i zapierac sie pazurami.
Usuńo gustach się nie dyskutuje...
UsuńNie da się zrobić tak, "aby nic nie miało ciebie". Można tylko negocjować warunki albo definicję. 😁
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa odpowiedź, intelektualna, ale nie przekombinowana...
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od jakiej strony się patrzy. Ja lubię mieć i być posiadana. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
"w dobrym tego słowa znaczeniu"...
Usuńtrzeba przyznać, że pewna gra słów ma tu coś do powiedzenia...
Przez ,,żeby nic nie miało ciebie'' rozumiem, żebym nie była niewolnikiem tej rzeczy/osoby, żeby nie mogła mną manipulować i mnie zastraszać, kiedy podejmuję jakąś decyzję (och nie, co babcia sobie pomyśli, że nie chcę brać ślubu, och nie, nie mogę w tej sukience iść do lasu, bo się zniszczy i jest na specjalne okazje). Prawdopodobnie nie da się w 100% tego osiągnąć, ale wystarczy, żebyśmy zminimalizowali to bycie posiadanym do poziomu, jaki pozwala nam miło funkcjonować (więc nie myślę jak opętana o tym, że pobrudzę sukienkę jak będę się dobrze bawić). Co do bycia posiadaną przez jakąś osobę, to mój poziom komfortu jest wysoki- to, że partner mocno oddziałuje na moje wybory zupełnie mi nie przeszkadza, może mnie mieć i posiadać. Rzeczy i emocje nie- wtedy życie się bardziej komplikuje.
OdpowiedzUsuńco powiesz na ślub w lesie?... problem sukienki wtedy znika...
UsuńDla niektórych znika (las= nie ubiorę sukienki), dla innych problem się nasila (las=tym bardziej rozwalę sukienkę, nie tylko plamą z barszczu, ale przez te wszystkie gałązki). Chyba nawet poszłabym na ślub do lasu w sukience, ale problem polega na tym, że o ile nie jestem niewolnikiem sukienki, to jestem niewolnikiem swojego wyglądu i wolałabym unikać stresującej sytuacji jaką jest ślub i tysiące par oczów wlepione w moją nieidealną osobę. Więc ślub w lesie ok, ale sam ślub nie jest ok.
Usuńjako że sam uważam ślub za absolutnie niekonieczny dodatek, to na pewno nikogo do tego namawiać nie będę... ale myślę, że jeśli problemem ma być sama sukienka, to starożytne Słowianki nosiły do ślubu sukienki "lasoodporne", a problemu tysiąca oczu w ogóle nie było, bo skąd one by ich tyle wzięły? :)
UsuńOdsłuchałam. Super.
OdpowiedzUsuńOgraniczam chęć posiadania mnie.
tylko tu jest haczyk, ograniczanie się też może posiadać...
UsuńCiebie mają koty , już trochę cię poznałam i wiem ,że dla kotów zrobisz wszystko i żadne Zen tu nie pomoże;-)
OdpowiedzUsuńz tym "wszystko" to lekka przesada, ale rozumiem, że to "metafora taka" była...
UsuńZjedzą cię żywcem...
OdpowiedzUsuńkto?... co?...
Usuńwyjątkowo niejasny komentarz...
Coś w tym jest, aczkolwiek nie do końca. Nie mając, nie stracisz, ale możesz do tego tęsknić. Cała sztuka to nie wyrzeczenie - bo to jednak trochę boli - tylko trzeba przestać chcieć. A jak? Nie tacy jak ja się nad tym zastanawiają.
OdpowiedzUsuńnajlepsze jest: "mam? - dobrze, nie mam? - tys piknie", ale zastanawianiem się raczej trudno to osiągnąć...
UsuńTakie to troszkę purenonsensowe... ale efekt jest! :-)
OdpowiedzUsuńbo to jeden? :)
UsuńJeśli nie masz nic i nic nie ma Ciebie to nie troszczysz się już o nic i nikt nie troszczy się o Ciebie. Czy to wolność? Czy depresja i samotność?
OdpowiedzUsuńmnie się wydaje, że jeśli doświadczamy stanu depresyjnego i czujemy się samotni, to nadal jednak coś nas ma...
Usuń