wszystko jest tylko i wyłącznie złudzeniem,
absolutnie doskonałym,
które nie ma nic wspólnego z dobrem ani ze złem,
akceptacją ani odrzuceniem...
wszystkie rzeczy nie są takie, jakie wydają się być...
nie są także inne... można więc roześmiać się w głos i nie pytać, komu bije dzwon... bije, bo komuś płacą za szarpanie sznurem...
30 kwietnia 2023
Majówkowa tanka psychoapatyczna paradoksalnie
Siedząc na tyłku Robiąc proste zwykłe nic Uratujesz świat Tylko tego nie zepsuj Znowu myśląc zbyt wiele
Zajefajny jest ten clip. Przypadkowo włączył mi się ok. 5:30, gdy żona miała w planie jeszcze kilkugodzinne dogorywanie w łóżku ... i myślałem, że mam przejefane. Okazało się jednak, że tym razem energetyczna napierdzielanka w blachę zmotywowała nas do porannej wizyty w naszym uroczym zakątku leśnym, gdzie usiądziemy na tyłku, i nie robiąc nic uratujemy świat. Oby tak postępowali politycy.
już nie w spamie, staram się kontrolować sytuację, ale faktycznie, system ma jakąś złość do Ciebie, nie wiedzieć czemu :) no właśnie, pomysły... nie mam nic przeciwko nim, pomysły są bardzo okay, tylko wiele z tych pomysłów wydaje się być marnie pomyślanych /sic! :) / przed wprowadzeniem ich w czyn... taki trochę paradoks...
Do niemyślenia mnie nie zachęcisz. Właśnie wysłuchałam wykładu na temat bezrefleksyjności (w eksperymencie Milgrama, który był o posłuszeństwo w stosunku do autorytetów - wynika z niego, że im bardziej się nie myśli, tym trudniej uratować świat).
No niewiele zrobiłem. Wysłuchałem i obejrzałem teledysk do końca i nieomal epilepsją się skończyło. Musiałem szukać odtrutki i dopiera "Łatwopalni" mnie ukoili.
dla niewprawnych takie teledyski są jak wrzucenie do głębokiej wody, ale skoro przeżyłeś, to chyba już umiesz pływać?... "Łatwopalni"?... Babci Marylki Niedozdarcia?... tak?... faktycznie takie kojące jakby nieco...
O, taki metalowy rap:):):) Jak tu wyłączyć myślenie, ot zagadka:) Tylko nie wkręcaj mi medytacje czy inny Zen. Tak po ludzku normalnie, jak człowiek, który nie zna tych sztuczek.
zastrzegając uprzednio, że nie jestem żadnym specem w podziałach na gatunki, to dla mnie to wygląda na "nu metal", coś w tym guście... w jakiejś medytacji to my (ludzie) prawie wszyscy jesteśmy, ale zostawmy ten temat, mnie bardziej ciekawi, czemu chcesz wyłączać myślenie?... wystarczy tylko przykręcić kurek, bo jak na razie "myślę, więc jestem" większość realizuje jako "myślę, więc mam problem" :)
Dyskutowaliśmy już o tym, czy można wyłączyć myślenie podczas medytacji czy coś w tym sensie. Akurat myślę, bo mam wiele tematów do przemyślenia, ale nie w sensie "mam problem". Po prostu lubię drążyć pewne kwestie w swoim towarzystwie:):):) Wynika z tego, że świata nie zbawię:)
ja z kolei myślę, myślę i nie potrafię wymyślić, jak to jest, że tak prosty tekst, tak banalna fraza, jak "nie myśleć zbyt wiele" czytane jest jako "wcale nie myśleć" i wcale nie nawiązuję teraz tylko do tego, co ma miejsce na forum, bo dość często się z tym spotykam... albo inny przykład, już z naszej rozmowy: napisałem "myślę, więc mam problem", a Ty przeczytałaś "myślę, bo mam problem"... czemu tak się stało?... naprawdę nie ogarniam tej sytuacji...
Ja też nie ogarniam. ale wiem, że na pół gwizdka też się myśleć nie da. Czyli jak nie masz problemu, to nie myślisz? Masz problem z myśleniem? Myślisz i dlatego masz problem ( taki wniosek wysnuwasz)- co zauważyłeś, jak pomyślałeś?
chcesz zagadać sprawę: co pierwsze, myślenie, czy problem?... przecież odpowiedź jest prosta: problemy nie istnieją jako niezależne, obiektywne byty, to myślenie tworzy problemy z rzeczy, wydarzeń, zjawisk, etc, a najchętniej z niczego :) rzecz jasna można potem te problemy ogarniać myśleniem i jakoś sobie z nimi radzić, czasem wychodzi, czasem nie, ale czy nie było można było od razu myśleć tylko tyle, ile trzeba?... czaisz, o co chodzi, czy nie?... myślenie zwane też "rozumowanie racjonalne" jest fajnym narzędziem i nikt tu nie mówi o jego porzuceniu, tu chodzi tylko o jego nadużywanie, które wśród ludzi jest nagminne, wręcz powszechne...
Ten kawałek muzycznie kojarzy mi się jakoś z System Of A Down. W sumie tu też mamy łączenie elementów lokalnej kultury z trendami ,,światowymi". Zespół już jakiś czas temu podpatrywałem, potem jakoś zarzuciłem.
Nie wiem czy to się liczy, przeczytałem scenariusz ,,Pulp Fiction" właściwie na jeden raz, przypominałem sobie przy okazji sceny z tego filmu (który widziałem z pięć razy już). :D
mnie się za bardzo nie kojarzy z SOAD, bo według mnie grają oni szersze spektrum stylowe, ale jak wiemy, odbiór muzy i skojarzenia to subiektywna i indywidualna sprawa... za to zauważyłem, że system unieważnił nagle mój komentarz u Ciebie i wywalił do spamu... to się czasem zdarza, nawet u mnie system wywalał do spamu moje własne wpisy... pozdrawiam! :)
przekaz jest adresowany do przeważającej większości, bo nadużywanie myślenia (dyskursywnego) jest czym więcej, niż chorobą społeczną, jest defektem gatunkowym, aczkolwiek przeważnie uleczalnym, nie miałem jednak na myśli jakichś konkretnych, doprecyzowanych osób jako target, tu już trzeba samodzielnie się zbadać i zdiagnozować...
Technika nie myślenia i wyłączenia wewnętrznego dialogu jest wbrew pozorom trudna. Nie każdy może stosować metodę Zen, medytacje pustki itp.. Trzeba znaleźć swoje metody wyłączenia gadającego umysłu. Magowie mają na to pewne techniki. Ja tu podam tylko jeden link może kogoś to zainteresuje. https://tltaudit.ru/pl/heart-failure/kak-izbavitsya-ot-navyazchivyh-myslei-i-otklyuchit-vnutrennii/
do uprawiania magii z pewnością trzeba mieć opanowane jakieś techniki redukcji myślenia /mylnie w skrócie zwanego "niemyśleniem"/, choćby z tego powodu, iż magia bazuje na czuciu, sensowaniu /czyli rozumowaniu intuicyjnym/, zaś myślenie /rozumowanie racjonalne/ magią się nie zajmuje, wręcz wyklucza jej istnienie... oprócz tego zajmując się magią dobrze jest znać metody relaksacji, gdyż magia to praca z makyo, w stanie intensywnego tripu i po takiej sesji warto umysł odtripować, żeby najzwyczajniej w świecie nie zwariować i tu się przydają różne techniki spokojnej, statycznej medytacji, a już najlepiej zazen, które jest de facto antymedytacją, której jednym ze skutków jest percepcja świata takim, jaki jest on faktycznie...
Super - obejrzałam i wysłuchałam do końca!!! Ale przeraziłam się - bo jakby te nasze rządowe debile tak chciały wystąpić - to tylko się zabić by przyszło:-)))
znaczy, że co?... jakby rządowe debile usiadły na tyłkach i nic nie robiły, przynajmniej do wyborów, potem zresztą też, to chyba nie byłoby takie tragiczne?...
Chyba nie wyraziłam się jasno... Chodziło mi o to, że gdyby te rządowe debile chciały dać jakiś podobny występ to byłaby tragedia... Ale oczywiście że najlepiej żeby nic nie robiły - i tak dostają olbrzymie pieniądze. Więc niech lepiej nie szkodzą.
aha... chodziło Ci o występ z teledysku?... no cóż, nie jest to występ dla idiotów... za to rządzący nadają różne "Zenki" etc zakładając, że obywatele to idioci, co już jest tragedią... aczkolwiek ci rządzący po części mają rację, bo tylko idioci głosują na takich rządzących, jacy obecnie rządzą...
Jesteśmy w tym z małżonką mą Świechną całkiem nieźli, choć trochę oszukujemy i zamiast nic nie robić siedząc na tyłku, czasem nic nie robimy spacerując (czy to po mieście, czy nad wodą, czy dla odmiany w górach).
i o to chodzi, bo siedzenie na tyłku to tylko metafora taka, gdy się doń ograniczymy dosłownie i jedynie, to się okaże nagle i niepostrzeżenie, że to też jest robienie czegoś :)
Ty to masz zaparcie:) Ciagle u ciebie majowka? Mamy tak dlugo siedziec i robic nic? Ja sie poddaje. Ja juz nie ratuje planety... musze sie wziasc za robote. Ilez to mozna siedziec i siedziec... i nic nie robic?:)
Zajefajny jest ten clip. Przypadkowo włączył mi się ok. 5:30, gdy żona miała w planie jeszcze kilkugodzinne dogorywanie w łóżku ... i myślałem, że mam przejefane. Okazało się jednak, że tym razem energetyczna napierdzielanka w blachę zmotywowała nas do porannej wizyty w naszym uroczym zakątku leśnym, gdzie usiądziemy na tyłku, i nie robiąc nic uratujemy świat. Oby tak postępowali politycy.
OdpowiedzUsuńjakoś się staram, żeby nie publikować kaszany, choć gwarancji, że zawsze trafię na prawidłowy gust nie mam nigdy...
UsuńMiłego weekendu Piotr :)
OdpowiedzUsuńdziękować, do tej pory był miły, to dalej będzie jeszcze milszy :)
UsuńA wiesz, że fajna ta tanka i wielu powinno się do tego zalecenia zastosować, dla naszego dobra!
OdpowiedzUsuńileż by wtedy zniknęło problemów tworzonych z niczego, tak? :)
UsuńTo tez oczywiście, a do tego pomysły od czapy, które utrudniają nam wszystkim życie...
Usuńodpowiedź pewnie w spamie
Usuńjuż nie w spamie, staram się kontrolować sytuację, ale faktycznie, system ma jakąś złość do Ciebie, nie wiedzieć czemu :)
Usuńno właśnie, pomysły... nie mam nic przeciwko nim, pomysły są bardzo okay, tylko wiele z tych pomysłów wydaje się być marnie pomyślanych /sic! :) / przed wprowadzeniem ich w czyn... taki trochę paradoks...
Do niemyślenia mnie nie zachęcisz. Właśnie wysłuchałam wykładu na temat bezrefleksyjności (w eksperymencie Milgrama, który był o posłuszeństwo w stosunku do autorytetów - wynika z niego, że im bardziej się nie myśli, tym trudniej uratować świat).
OdpowiedzUsuńna pewno nie zachęcam Cię do niewidzenia w poście tego, co chcesz, bez względu na to, czy to tam jest, czy tego nie ma...
UsuńA ja akurat zerwałem się do czynu... Trudno, będę czynił nie myśląc zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńsam się przekonasz, jak wiele wtedy uczynisz :)
UsuńNo niewiele zrobiłem. Wysłuchałem i obejrzałem teledysk do końca i nieomal epilepsją się skończyło. Musiałem szukać odtrutki i dopiera "Łatwopalni" mnie ukoili.
Usuńdla niewprawnych takie teledyski są jak wrzucenie do głębokiej wody, ale skoro przeżyłeś, to chyba już umiesz pływać?...
Usuń"Łatwopalni"?... Babci Marylki Niedozdarcia?... tak?... faktycznie takie kojące jakby nieco...
Nie uratuje świata
OdpowiedzUsuńza dużo myślę 😞
to może najpierw ratuj siebie? :)
UsuńPo co ratować siebie
UsuńJak ginie świat.
no popatrz, a są tacy, dla których świat może zginąć, ale fikcyjne, iluzoryczne "ja" jest wieczne, a przynajmniej nieśmiertelne :)
UsuńO, taki metalowy rap:):):) Jak tu wyłączyć myślenie, ot zagadka:) Tylko nie wkręcaj mi medytacje czy inny Zen. Tak po ludzku normalnie, jak człowiek, który nie zna tych sztuczek.
OdpowiedzUsuńzastrzegając uprzednio, że nie jestem żadnym specem w podziałach na gatunki, to dla mnie to wygląda na "nu metal", coś w tym guście...
Usuńw jakiejś medytacji to my (ludzie) prawie wszyscy jesteśmy, ale zostawmy ten temat, mnie bardziej ciekawi, czemu chcesz wyłączać myślenie?... wystarczy tylko przykręcić kurek, bo jak na razie "myślę, więc jestem" większość realizuje jako "myślę, więc mam problem" :)
Dyskutowaliśmy już o tym, czy można wyłączyć myślenie podczas medytacji czy coś w tym sensie.
UsuńAkurat myślę, bo mam wiele tematów do przemyślenia, ale nie w sensie "mam problem". Po prostu lubię drążyć pewne kwestie w swoim towarzystwie:):):)
Wynika z tego, że świata nie zbawię:)
ja z kolei myślę, myślę i nie potrafię wymyślić, jak to jest, że tak prosty tekst, tak banalna fraza, jak "nie myśleć zbyt wiele" czytane jest jako "wcale nie myśleć" i wcale nie nawiązuję teraz tylko do tego, co ma miejsce na forum, bo dość często się z tym spotykam...
Usuńalbo inny przykład, już z naszej rozmowy: napisałem "myślę, więc mam problem", a Ty przeczytałaś "myślę, bo mam problem"... czemu tak się stało?... naprawdę nie ogarniam tej sytuacji...
Ja też nie ogarniam. ale wiem, że na pół gwizdka też się myśleć nie da. Czyli jak nie masz problemu, to nie myślisz? Masz problem z myśleniem? Myślisz i dlatego masz problem ( taki wniosek wysnuwasz)- co zauważyłeś, jak pomyślałeś?
Usuńchcesz zagadać sprawę: co pierwsze, myślenie, czy problem?... przecież odpowiedź jest prosta: problemy nie istnieją jako niezależne, obiektywne byty, to myślenie tworzy problemy z rzeczy, wydarzeń, zjawisk, etc, a najchętniej z niczego :)
Usuńrzecz jasna można potem te problemy ogarniać myśleniem i jakoś sobie z nimi radzić, czasem wychodzi, czasem nie, ale czy nie było można było od razu myśleć tylko tyle, ile trzeba?...
czaisz, o co chodzi, czy nie?... myślenie zwane też "rozumowanie racjonalne" jest fajnym narzędziem i nikt tu nie mówi o jego porzuceniu, tu chodzi tylko o jego nadużywanie, które wśród ludzi jest nagminne, wręcz powszechne...
Oczywiście, że czaję:)
UsuńCzasem dobrze jest porobić zwykle nic ;)
OdpowiedzUsuńi okazuje się, że to wcale nie musi być takie trywialne w wykonaniu, bo robić nic trza umić :)
UsuńO tak! Robić nic to trudna umiejętność ( o sobie tu piszę ). Trzeba ćwiczyć. ;-)
Usuńexactly, ćwiczyć, jeszcze raz ćwiczyć, trening czyni mistrza, ale najzabawniejsze jest, że to nie cel jest najważniejszy, ale samo ćwiczenie :)
UsuńTen kawałek muzycznie kojarzy mi się jakoś z System Of A Down. W sumie tu też mamy łączenie elementów lokalnej kultury z trendami ,,światowymi". Zespół już jakiś czas temu podpatrywałem, potem jakoś zarzuciłem.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to się liczy, przeczytałem scenariusz ,,Pulp Fiction" właściwie na jeden raz, przypominałem sobie przy okazji sceny z tego filmu (który widziałem z pięć razy już). :D
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
mnie się za bardzo nie kojarzy z SOAD, bo według mnie grają oni szersze spektrum stylowe, ale jak wiemy, odbiór muzy i skojarzenia to subiektywna i indywidualna sprawa...
Usuńza to zauważyłem, że system unieważnił nagle mój komentarz u Ciebie i wywalił do spamu... to się czasem zdarza, nawet u mnie system wywalał do spamu moje własne wpisy...
pozdrawiam! :)
Ostatnio lubie robic nic.
OdpowiedzUsuńlubię, gdy ludzie mądrzeją, to takie optymistyczne, budujące i w ogóle :)
UsuńUratowałam świat... Przypadkiem :3
OdpowiedzUsuńale teraz już wiem, dlaczego gdy się rozejrzałem dookoła, to ujrzałem, że ten świat jakoś jeszcze dycha :)
UsuńOdnoszę wrażenie, że kierujesz to do ściśle określonych osób - nawet jeśli to większość.
OdpowiedzUsuńprzekaz jest adresowany do przeważającej większości, bo nadużywanie myślenia (dyskursywnego) jest czym więcej, niż chorobą społeczną, jest defektem gatunkowym, aczkolwiek przeważnie uleczalnym, nie miałem jednak na myśli jakichś konkretnych, doprecyzowanych osób jako target, tu już trzeba samodzielnie się zbadać i zdiagnozować...
UsuńTechnika nie myślenia i wyłączenia wewnętrznego dialogu jest wbrew pozorom trudna. Nie każdy może stosować metodę Zen, medytacje pustki itp.. Trzeba znaleźć swoje metody wyłączenia gadającego umysłu. Magowie mają na to pewne techniki. Ja tu podam tylko jeden link może kogoś to zainteresuje.
OdpowiedzUsuńhttps://tltaudit.ru/pl/heart-failure/kak-izbavitsya-ot-navyazchivyh-myslei-i-otklyuchit-vnutrennii/
do uprawiania magii z pewnością trzeba mieć opanowane jakieś techniki redukcji myślenia /mylnie w skrócie zwanego "niemyśleniem"/, choćby z tego powodu, iż magia bazuje na czuciu, sensowaniu /czyli rozumowaniu intuicyjnym/, zaś myślenie /rozumowanie racjonalne/ magią się nie zajmuje, wręcz wyklucza jej istnienie...
Usuńoprócz tego zajmując się magią dobrze jest znać metody relaksacji, gdyż magia to praca z makyo, w stanie intensywnego tripu i po takiej sesji warto umysł odtripować, żeby najzwyczajniej w świecie nie zwariować i tu się przydają różne techniki spokojnej, statycznej medytacji, a już najlepiej zazen, które jest de facto antymedytacją, której jednym ze skutków jest percepcja świata takim, jaki jest on faktycznie...
Super - obejrzałam i wysłuchałam do końca!!!
OdpowiedzUsuńAle przeraziłam się - bo jakby te nasze rządowe debile tak chciały wystąpić - to tylko się zabić by przyszło:-)))
znaczy, że co?...
Usuńjakby rządowe debile usiadły na tyłkach i nic nie robiły, przynajmniej do wyborów, potem zresztą też, to chyba nie byłoby takie tragiczne?...
Chyba nie wyraziłam się jasno...
UsuńChodziło mi o to, że gdyby te rządowe debile chciały dać jakiś podobny występ to byłaby tragedia...
Ale oczywiście że najlepiej żeby nic nie robiły - i tak dostają olbrzymie pieniądze. Więc niech lepiej nie szkodzą.
aha... chodziło Ci o występ z teledysku?...
Usuńno cóż, nie jest to występ dla idiotów... za to rządzący nadają różne "Zenki" etc zakładając, że obywatele to idioci, co już jest tragedią... aczkolwiek ci rządzący po części mają rację, bo tylko idioci głosują na takich rządzących, jacy obecnie rządzą...
Właśnie zasiadłam na tyłku i robię prawie nic. "Prawie", bo jednak piję kawę i bloguję. ale to rozrywka, nie myślę przy tym za dużo :-)))
OdpowiedzUsuńi tylko...
Usuń"Twoja małpa wie
Wie dokładnie jak to jest"...
:)
Jesteśmy w tym z małżonką mą Świechną całkiem nieźli, choć trochę oszukujemy i zamiast nic nie robić siedząc na tyłku, czasem nic nie robimy spacerując (czy to po mieście, czy nad wodą, czy dla odmiany w górach).
OdpowiedzUsuńi o to chodzi, bo siedzenie na tyłku to tylko metafora taka, gdy się doń ograniczymy dosłownie i jedynie, to się okaże nagle i niepostrzeżenie, że to też jest robienie czegoś :)
UsuńA czy świat chce być uratowany, czy ludzie chcą poprawy, zmiany. Czasami mam wątpliwości.
OdpowiedzUsuńto jest bardzo dobre, wręcz bazowe pytanie, bo też odnoszę nieraz wrażenie, że ludzie (gatunek) po prostu chcą, żeby im było źle...
UsuńTy to masz zaparcie:) Ciagle u ciebie majowka? Mamy tak dlugo siedziec i robic nic? Ja sie poddaje. Ja juz nie ratuje planety... musze sie wziasc za robote. Ilez to mozna siedziec i siedziec... i nic nie robic?:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłem zbyt regularny i przewidywalny w częstości-gęstości twórczości, przez tyle lat powinnaś się przyzwyczaić :)
UsuńOstatnio zdarza mi się słuchać metalu i powiem Ci, że to, co tu zapodałeś jest naprawdę niezłe!
OdpowiedzUsuń