21 grudnia 2022

No, to zaczynamy Święta

Jak już kiedyś to zostało wyjaśnione, konserwatyzm jako ideologia oraz konserwatywność jako osobniczy styl życia to są dwie różne sprawy. Nawet bywają przeciwne sobie niekiedy. Na przykład konserwatysta jest wrogiem kobiet, zaś osoba konserwatywna te kobiety szanuje, tedy nie odmawia im praw człowieka. Tak więc wszyscy ludzie high class minded totalitarnej ideologii zwanej "konserwatyzm" nawet kijem nie tkną, jednak chyba wszyscy są jakoś tam wybiórczo konserwatywni co do różnych tematów.
My jesteśmy na ten przykład konserwatywni w kwestii Świąt. Ich początek obchodzimy dziś, jest to naturalny termin, tak robili dawni Celtowie, Germanie, a przede wszystkim zaś Słowianie. Wszyscy oni wyznawali religie naturalne, rodzime, nie jakieś obce, napływowe, do tego sztuczne, wymyślone. Ale nie trzeba też wyznawać żadnej religii, aby czuć, iż ten dzień jest jakiś inny, dość ważny, czyli "święty". Na tą więc okoliczność życzymy Kawiarni dobrego zdrowia psychosomatycznego, fajnej zabawy według dowolnych pomysłów, przede wszystkim zaś LUZU. Luzu, czyli dystansu do świata, do siebie, tudzież do życia w tym świecie, bo bez luzu to życie zwykle jest nie do przyjęcia.
Na koniec drobne wyjaśnienie. Miało być trochę inaczej. Była koncepcja ukazania się na blogu posta literackiego, opowiadania, jeszcze przed Świętami, ale real zarządził inaczej. Niewykluczone jednak, że coś się zdąży zadziać jeszcze tego roku, ale nie jest to nic pewnego. Tymczasem zaś:
ROŚNIJCIE W SIŁĘ i BAWCIE SIĘ DOBRZE!
Jeszcze bonusowe haiku, tak żeby coś literacko było:
Beka i baka
Śmiech i radość na twarzach
Słoneczko wraca

42 komentarze:

  1. Gdy podałeś przykład o kobietach, zaczęłam mieć wątpliwości co do Twojego rozdzielenia na konserwatyzm i konserwatywny styl życia (wcześniej się nad tym nie zastanawiałam). Od razu przyszło mi do głowy, że fundamentaliści islamscy szczególnie traktują kobiety uzasadniając to właśnie ... szacunkiem. Podobnie panowie, którzy nie pozwalają swoim żonom pracować zawodowo, argumentują to tym, że traktują je wyjątkowo, szanują je, a praca zawodowa kobiet byłaby nieszanowaniem się, odrzuceniem szczególnego miejsca jakie jej facet jej przyznał.

    Faktem jest, że niektóre rzeczy traktuję konserwatywnie (czyli zostawiam takie, jakie były), ale uzasadniam to raczej gustem.

    Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowoy dzień, symbolicznie bowiem zaznacza powrót światła, a dla takiego słonecznika jak ja, sprawa jest ważna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja akurat świetnie wiem, że marne traktowanie kobiet często jest motywowane szacunkiem do nich, dla mnie to jest taka sama obłuda, jak nazywanie anti-choice "prolajfem"... albo jeszcze lepszy przykład, z S.Lema "Kongres Futurologiczny", scenka jest humorystyczna taka, że policjant goni z lagą jakiegoś młodego człowieka krzycząc "stój chłopcze, przecież ja cię kocham!"... LOL...
      ...
      konserwatywność pojmuję jako trzymanie się starych wzorców, a jeśli w jakiejś kwestii sam bywam konserwatywny, to uzasadniam to raczej praktycznością, aczkolwiek czasem też mi się zdarza gustem, w sensie estetyką danego rozwiązania... a czasem jestem po prostu leniwy i skoro coś działa wystarczająco satysfakcjonująco, to mnie się wtedy nie chce próbować po nowemu...
      za to konserwatyzm jako ideologia to dla mnie przede wszystkim zamordyzm obyczajowy, narzucanie innym, całej grupie jako obowiązujące pewnych wzorców zachowań należących do sfery prywatnej, czy wręcz intymnej...
      ...
      jestem raczej skowronkiem, niż sową, co prawda nocy i mroku się nie boję, nawet mnie one fascynują, ale gdy działa Słońce czuję się jednak decydowanie lepiej...

      Usuń
  2. No to taka niespodzianka moja świąteczna, że Szczodre Gody też są w zasadzie zapożyczonym (napływowym) przez Słowian świętem, a nie "rodzimym", co by to słowo nie znaczyło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. korzeni wielu zwyczajów, w tym wiar, religij słowiańskich niektórzy dopatrują się w Indiach, czy to o to chodzi?...
      ale tak na dobra sprawę, to czy trzeba skądś zapożyczać spostrzeżenie prostych faktów, że w pewnych dniach dzień jest najkrótszy, najdłuższy, czy też równy długością z trwaniem nocy?... przynajmniej z grubsza, bo kwestię pomysłu na sposoby i przyrządy do dokładniejszego wyznaczania tych dni faktycznie być może jedni podpatrywali u innych...
      ...
      sama sprawa "zapożyczeń" taka prosta nie jest... na przykład moi ulubieni Komancze zapożyczyli konia od Hiszpanów, trochę bardziej niechcący tak jakoś zresztą, bo to raczej koń sam się do nich zapożyczył, ale już umiejętność, czy wręcz sztukę, jak tego konia używać wykoncypowali już sami i podobno stali się w tym najlepsi na świecie w onym czasie...

      Usuń
    2. Akurat jeśli chodzi o kulty solarne nie ma potrzeby jechać do Indii. Podobnie jak chrześcijaństwo przejęliśmy obrzędy z nimi związane z zachodu i żeby było śmieszniej, wcale nie wychodziły na początku 21 grudnia, kiedy ten dzień był faktycznie najkrótszy, tylko nieco później (zależy jaka grupa Słowian, niektórzy nawet w styczniu się bawili).

      Konie nie tyle zapożyczyli z tego co ja z kolei czytałem, tylko konie uciekły białym i zdziczały, stąd się wzięły tabuny dzikich mustangów na prerii. :)

      Usuń
    3. toć dlatego napisałem, że konie się same zapożyczyły :)
      na pomysł pożyczania, "pożyczania inaczej" Indianie (nie tylko sami Komancze) wpadli dopiero później, "pożyczano" zresztą nie tylko od Białasów, ale też od siebie nawzajem...

      Usuń
    4. Rade bawili się w styczniu, bo u nic 'święta' Szczodrych Godów trwały od 21 grudnia do obecnych Trzech króli, a nawet i dłużej. Ale zaczynali 20 grudnia, kiedy to była Wigilia Sczodrych Godów.

      Usuń
    5. ktoś policzył, że kiedyś, jakieś dwa tysiące lat temu Przesilenie wypadało właśnie 25 grudnia... bardzo możliwe, bo przez ten czas i kalendarz, rzecz całkiem umowna, się zmieniał i okres obiegu Ziemi wokół Słońca nie wynosi dokładnie tyle czasu, ile podaje popularny kalendarz... a bawiono się tyle dni, dób, na ile kogo było stać i na ile inne sprawy mu pozwalały... potem dla wygody zaczęto, znowu umownie, to wszystko jakoś ujednolicać... powstała pewna konwencja, której można się trzymać ściśle, mniej ściśle, albo nawet wcale... ot, i cała historyja, jak to kiedyś ujął niejaki Maciej z Zadupia, zbieracz smardzy z zawodu i zamiłowania... tak, ten który kiedyś jakiegoś smoka niechcący utłukł, czy utopił, czy coś w tym stylu :)

      Usuń
    6. Smoka utopił:):):) W życiu smardza nie jadłam. Dwa rosły pod krzakiem bzu koło oczyszczalni- nie zerwałam takie ładne były. Rzadkość

      Usuń
    7. też nie jadłem w życiu smardzy i nawet na żywo nie widziałem...
      a o Macieju jest tu, kultowe:
      https://youtu.be/z9EfEp-vB_g

      Usuń
    8. Jaskółko, tak jak mówiłem nie była to ścisła data i nie każda grupa obchodziła wtedy Szczodre Gody. Natomiast przyswojono taką datę na podstawie obchodów tego święta przez Germanów. Zresztą Rzymianie Saturnalia też zaczynali koło 20, tylko oni dla odmiany wcześniej.

      Smardze, smardze... kiedyś jak od autobusu wiodła droga ma do pracy około 1 km. przez łąki i krzaki. Widziałem wtedy wysyp smardzy. Porobiłem nawet im zdjęcia ale nie wiem na którym blogu były.

      Usuń
    9. P. Znam i niezmiennie mnie bawi.
      Rade. No wiem, wiem, ważne, że to mniej więcej w tym samym czasie, i że ważny moment dla pogan. Dla chrześcijan też, ale data jest naciągana ( narodziny Jezusa były w innym czasie ponoć), pod pogańskie daty, by przytłumić pogaństwo. No i przyczyna świętowania zupełnie inna. Ja tam wolę tę naturalną, pogańską.
      Ładne grzyby, aż szkoda było zrywać. Jak się znów pojawią, to spróbuję.

      Usuń
  3. No to zaczynajmy, każdy jak mu pasuje i przede wszystkim na luzie, bo ma być radośnie, a radość nawet z tego, że dnia przybywa i nic nie boli.
    Miej się dobrze, a nawet coraz lepiej, będę zaglądać, więc jakby co, pisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fabuła opowiadania miętosi mi się w głowie już od jakiegoś czasu, ale nie wszystko mi się klei, a real za bardzo mi chwilowo nie pomaga, bo ciągle coś się dzieje, co mi przerywa proces twórczy...
      niewykluczone też, że w końcu wyjdzie coś zupełnie innego, nieraz już tak bywało, więc wiem, jak to może być...

      Usuń
    2. :) I to jest najbliższy mi powód świętowania, - że dnia przybywa -, a w sercu zaczyna się tlić iskierka nowego roku, "dożytego" i oby przeżytego, czego wszystkim życzę.

      Usuń
  4. Wiesz co, jak nie w jedną, to w drugą stronę:):) Można powiedzieć, bunt narasta. Ale je nie mam ciągot ku żadnej opcji. Kiedyś świętowałam te chrześcijańskie, bo tak rodzina sobie życzyła, a ja szanowałam jej życzenia. Do tych słowiańskich/celtyckich czy nie lepiej nazywać je pogańskimi (?), nie mam melodii. Cieszę się, że dnia będzie przybywać, że coraz bliżej do wiosny, ale bez religijnych naleciałości. Owszem, pociąga mnie świat wierzeń i zwyczajów pogańskich, ale jako coś odmiennego, interesującego. Nie podchodzę do tego emocjonalnie, jak i do innych wierzeń też nie.
    Miłego świętowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś... kiedyś miałem dziewięć lat, byłem dzieciak i żyłem w iluzji, że jakiś bóg katolicki istnieje, a o innych jeszcze nie słyszałem i świętowało się tak, jak się umiało, również na bazie iluzji, że tak właśnie trzeba...
      potem się działo wiele: zmieniałem się, rozwijałem, więc i świętowałem rozmaicie, ale obecnie jest to już bez większego znaczenia...
      od dawna do teraz moje świętowanie nie opiera się na żadnej iluzji: wierze, religii, czy czegoś tam w tym guście, także pogańskim, tylko na prostym fakcie naukowym, że ten konkretny dzień jest najkrótszy w roku, a następne ileś tam będzie coraz dłuższych...
      to tak by było pokrótce...
      miłego świętowania :)

      Usuń
    2. Dzięki, ale nawet tych Szczodrych nie świętujemy. Nie widzę sensu, po prostu dnia przybywa, cieszę się z tego. Nie czuje się też zubożona brakiem jakiegokolwiek świętowania. Chyba dlatego, że w każdym czasie, bez konkretnego powodu albo z byle błahostki możemy sobie urządzić święto I to jest właśnie ta wolność wyboru- nikt nam nic nie narzuci w tym temacie:)

      Usuń
  5. Niech Twoje życzenia dla nas wrócą do Ciebie. I niech się nam wszystkim spełnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a choinkom życzmy, żeby nikt ich nie ubierał...

      Usuń
    2. I nie rżnął. Niech sobie rosną.

      Usuń
  6. Dobrego świętowania. I ja świętuję jak moi przodkowie Słowianie, według ich solarnego kultu. bez orgii i składania ofiar z ludzi, bez obżarstwa, pijaństwa i narkotyków, tym razem.Tymczasem ilu ciekawych historyków, archeologów, badaczy kultur, religii, językoznawców, tyle stron dyskusji. Mnie przekonuje teoria, że słowiańszczyzna była (przynajmniej początkowo) jakimś systemem religijnym? Zwróćmy uwagę, że mniej więcej w tym samym czasie powstał islam. Muzułmanie w niespełna sto lat zunifikowali ogromne obszary świata, bo wraz z ekspansją militarną szerzyli nową, atrakcyjną religię. Religię, która – i to być może jest najważniejsze – mówiła ludziom, jak żyć. Trzeba zauważyć, że tam, gdzie islam wówczas dotarł, tam wyznaje się go do dziś. Może podobnie jest z zasięgiem słowiańszczyzny?
    Religia Słowian do dziś zresztą pozostawia badaczom szerokie pole do twórczej interpretacji. Spisana została głównie przez zwalczających pogańskie kulty misjonarzy. Opisali oni niezrozumiałe dla nich przesądy i zanotowali – często zresztą niepoprawnie – niektóre imiona bogów.
    wszystko to jest mgliste i niejasne, pełne przekłamań i mało artefaktów...
    No i jeszcze genetyka:Kolebki „słowiaństwa” poszukują nie tylko archeolodzy i lingwiści, ale także antropolodzy i genetycy. Zdaniem tych ostatnich charakterystycznym genem dla Słowian jest R1a1 (M17). To tzw. haplogrupa występująca w męskim chromosomie Y, czyli przenoszona niemal bez zmian z ojca na syna. „genetyczną kolebką” Słowian byłoby w myśl tych badań południe Europy....nie do końca sie to sprawdza.
    Słowiańskość to pojęcie przede wszystkim lingwistyczne, nie antropologiczne.
    To w co wierzyli moi praprzodkowie, bardziej mnie zajmuje niż narzucony żydowski bożek.
    szalom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawna religia słowiańska nie była żadnym homogenicznym systemem, tylko był to luźny konglomerat niczym obecny hinduizm, ewentualne jednolitości wierzeń nie przekraczały granic lokalności, choć pewne podobieństwa zapewne były w miarę rozwijania się kontaktów między skupiskami ludzkimi... ale były też znaczne różnice w praktykowanych rytuałach...
      ciekawym przykładem są "dziady" /tak to ogólnie teraz nazywamy/, gdzie w jednej wiosce był nakaz ciszy, zero hałasu, żeby nie zwabić złych duchów, a w drugiej sąsiedniej wprost przeciwnie: muzykowano i robiono ogólny zgiełk, żeby te duchy odstraszyć...
      ...
      uwielbiam ten popularny debilny uzus "alkohol i narkotyki", brzmi to jak "smalec i tłuszcz", to się naukowo pleonazm nazywa...

      Usuń
  7. PKanalia - co zaś się tyczy Szczodrych Godów, to niektórzy twierdza, że są germańskim odpowiednikiem święta Rauhnacht (Die Rauhnächte), który trwał 12 dni pomiędzy Bożym Narodzeniem i Świętem Trzech Króli. u germanów Czczono wówczas zmarłych.
    Tu masz taki bardzo naukowy art )))) https://stylzycia.radiozet.pl/Magia/Wrozby/Szczodre-gody-co-daly-wspolczesnej-kulturze-31581
    żarcik i beka.
    Jakby czas podobny, bo to przecież zazwyczaj przesilenie, a o tym są Szczodre Gody, natomiast, że germanie sobie mieli... czy inni nie oznacza, że Słowianie od nich cokolwiek przejęli. Kto pierwszy zaczął czcić słońce? kto pierwszy wybudował piramidę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i germanie skupiali się na nocach jednak... Tradycja dwunastu nocy prawdopodobnie wywodzi się z roku księżycowego, który liczył 354 dni i był o jedenaście dni (czyli dwanaście nocy) krótszy od roku słonecznego. Wierzono, że w tym czasie zaburzone zostają prawa natury i że nocami domy są nawiedzane przez dusze zmarłych.
      uchachacha
      dobranoc

      Usuń
    2. tak w ogóle, to o czym my rozmawiamy, toć przez tzw. "chrztem Polski" żaden Słowianin nie miał ni zegarka, ni kalendarza, wszyscy na drzewach siedzieli i wszy na dupach sobie szukali, LOL...

      Usuń
    3. Zajmijmy się historią, o jakiej mówi Davies – sztuką opartą na faktach. Owych faktów nie jest zbyt wiele, a w ich wątłym świetle historia Słowian jawi się jako mglista, niekonkretna, niczym słowiańska dusza. Kolejne teorie o pochodzeniu naszych dziadów uchodzą za niepodważalne prawdy tylko do czasu, gdy pojawiają się prawdy jeszcze prawdziwsze lub takie, których wyznawcy po prostu głośniej krzyczą.

      Usuń
    4. czyli każda teoria, może być prawdziwa. Słowianie jawią się jako najciekwsza ekipa w historii )))

      Usuń
  8. Jesteśmy wolni..przynajmniej wolnymi powinniśmy się czuć....
    Więc świętujmy tak jak chcemy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święte...
      nie, wróć!...
      świąteczne słowa :)

      Usuń
  9. Miłego świętowania- tak jak lubisz... i proszę wygłaskać ode mnie swoje koty! 😀🎄Po.ba.s. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. głaskanie kotów nigdy się nie nudzi...
      p..ba.s. :)

      Usuń
  10. Napisałeś, że "konserwatysta jest wrogiem kobiet" - dodam, że pewno chodzi o "starego wiekiem" konserwatystę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. metrykalnie taki bywa nieraz młody, ale za to wszechpolski, narodowy :)

      Usuń
  11. Pomijam to co wyżej ... i życzę Ci wszystkiego dobrego. Wesołych Świąt , niech upłyną Ci relaksacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. relaks, relaks, relaks.... bardzo fajna mantra :)

      Usuń
  12. Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku a konserwy niech zostaną teleportowane na Ukrainę i niech tam pokazują te swoje cnoty męskie i niewieście . ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest... na Ukrainę ich wszystkich... do odgruzowywania Kijowa, do rozminowywania terenów zielonych, do czegoś tam jeszcze... bardzo dobra koncepcja pszePani :)

      Usuń
  13. Najważniejsze, by nie napinać się, nie przejmować się bzdurami i mieć dystans do każdej ze spraw. Bo za sto lat i tak nie będzie nas, więc liczy się teraźniejszość.
    Życzę, byś i Ty zwolnił pęd gonienia po coś bez znaczenia.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. slomo to ładne słowo, jedno z moich ulubionych...
      serdeczności :)

      Usuń
  14. Od kilkudziesięciu lat próbuję przeforsować pogląd, że Wigilia nie powinna być rytuałem zarezerwowanym tylko dla katolików, chociażby dlatego, że nie wiemy kim będzie "Nieoczekiwany Gość Wigilijny". Nie wiemy, a jednak czekamy ... Niestety Wigilia pozostaje tradycją dla której Rodzina jest - tak jak np. karp wigilijny - tylko zwykłym dodatkiem do "zastawy stołowej".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święto zwane "Christmas" /"Xmas", po polsku "Boże Narodzenie"/ już dawno straciło swój religijny charakter, zachowując go rzecz jasna wśród wyznawców chrześcijaństwa i praktykowane jest także przez wielu wyznawców innych religii oraz osoby areligijne, zaś detale rytuałów nieraz się różnią zależnie od kraju, regionu, czy nawet pojedynczego domu... trzeba też pamiętać, że mnóstwo rodzin nie jest homogenicznych wyznaniowo, ale mimo to mają jakąś chęć, czy potrzebę spotkania się... bywają też takie sytuacje, gdy ktoś obchodzi religijne święto w gronie współwyznawców, zaś innego dnia siada do stołu z rodziną w ramach wigilii... tak mają bardzo często np. polscy rodzimowiercy...
      natomiast na ile poważnie traktujemy te spotkania, jaki im nadajemy sens, to już kwestia indywidualna... ktoś głęboko przeżywa "magię świąt" /cokolwiek by to miało znaczyć/, a jego sąsiad przy stole odbębnia tylko rytuał wcinając karpia, makowca, etc, po czym idzie oglądać telewizję...
      ...
      zauważ przy okazji, że drugie ważne /chyba nawet formalnie najważniejsze/ chrześcijańskie święto zwane "Easter" /"Wielkanoc"/ już tak się nie przyjęło i wiele osób w ogóle go nie obchodzi, mimo że obchodzą Xmas...

      Usuń