Zbliżał się koniec pracy w smart shopie. Sprzedawca zamknął drzwi na klucz wypuszczając jedynie wychodzących. Wreszcie został już tylko jeden potencjalny klient, który od kilkunastu minut chodził od gablotki do gablotki starannie studiując napisy na opakowaniach. Wyraźnie był niezdecydowany czego szuka, czego potrzebuje. A może za dobrze wiedział, czego chce? Nadszedł wreszcie moment, aby zadać mu rutynowe pytanie:
- Czy mogę w czymś panu pomóc?
- Właśnie nie wiem.
- Bo widzi pan, zaraz zamykamy.
- Szukam czegoś, jakby tu powiedzieć...
Tu mężczyzna zawiesił głos i spojrzał na sprzedawcę.
- Jeśli to nielegalne, to pomylił pan adres.
- Ależ nie, nic z tych rzeczy.
- To co w takim razie?
- To się nazywa "Rigpa".
- Rigpa? Pierwsze słyszę.
- Pewnie ma jakieś inne jeszcze nazwy.
- No dobrze, ale co to centralnie ma być? Jakiś legalny drag? Stymulant? Nootrop? Może afrodyzjak? Mamy duży wybór różnych produktów.
- Mówią na to "Porost Oświecenia".
- O masz ci los. Oświecenie w nazwie ma sporo rzeczy.
- To jest naprawdę porost. Organizm złożony, symbioza grzyba i glonu.
- Co to jest porost biologicznie, to ja akurat wiem.
- Dodam, że to jest tybetański porost. Powoduje nagłe oświecenie.
- No, to zabił mi pan ćwieka. Tak w ogóle, to jak się znam na tym wszystkim, oświecenia nie można osiągnąć farmakologicznie. Można jedynie coś tam ruszyć w głowie, wspomóc lub wywołać stan umysłu jakoś tam zbliżony do oświecenia, ale tak bezpośrednio, samym lekiem, czy inną substancją? Ja naprawdę długo siedzę w tej branży i wiem, co mówię.
- Nikt nie wie wszystkiego. Ale skoro tak ma być...
- Chwileczkę. Prowadzę uczciwy interes i bardzo nie lubię, gdy klient jest zawiedziony. Zróbmy może tak, że przyjdzie pan jutro, jakoś tak około południa, po otwarciu sklepu. Może pan? Może tak być?
- Mogę, nie ma sprawy.
- Okay, a ja do tego czasu spróbuję czegoś się dowiedzieć.
- Będę naprawdę wdzięczny.
- Odkąd Fenicjanie wynaleźli pieniądze, wdzięczność jest prosta technicznie do wyrażenia. Niemniej jednak nic nie obiecuję, tylko tyle, że spróbuję.
Gdy tylko mężczyzna wyszedł ze sklepu, sprzedawca wykonał wszystkie procedury konieczne do zamknięcia lokalu, gdy zaś już wsiadł do auta stojącego nieopodal sięgnął po telefon.
...
- Jakie pan ma dla mnie wiadomości?
Mężczyzna był wyraźnie pobudzony.
- Nie tutaj. Musimy wyjść na zewnątrz.
Sprzedawca cofnął się na zaplecze, po chwili wrócił, za nim zaś wyszła by stanąć za ladą młoda kobieta. Gdy obaj znaleźli się na ulicy kierownik smart shopu ruszył w stronę pobliskiej ławki. Usiadł i wykonując zapraszający gest dłonią oznajmił:
- Tu możemy spokojnie porozmawiać.
- Zamieniam się w słuch.
- Miał pan rację, faktycznie istnieje taki porost. Nie wiem, czy rośnie na Tybecie, czy w dżungli amazońskiej, na wyspach Hula-Gula, czy też może Palmer Eldrich przywiózł z Układu Proximy, tego już mi nie powiedziano.
- Czy to jest dostępne u nas?
- Tak daleko moja wiedza nie sięga. Ale mam upoważnienie, aby skierować pana do kogoś, kto być może panu pomoże.
Sprzedawca wyjął małą karteczkę.
- Pojedzie pan pod ten adres. To jest dom planowany do rozbiórki. Stanie pan pod nim na chodniku i ktoś już pana znajdzie, pokieruje dalej. Tylko muszę was umówić, zadzwonić. Kiedy pan tam może być?
- Już tam ruszam.
- Dobrze, taksówką zajmie to panu około pół godziny.
- Czy mogę?
Mężczyzna sięgnął po karteczkę.
- Spokojnie. Czy mówiłem już panu, że to nie są tanie rzeczy? Jeśli nie, to właśnie mówię. Nasza rozmowa ma już swoją cenę, a to dopiero początek.
- Ile?
- Zrobimy tak, że pan wypłaci jakąś sumę. Jeśli uznam, że jest za niska, to po prostu zniszczę tą karteczkę, po czym zapominamy, że w ogóle się spotkaliśmy. Ma pan tylko jedną próbę, jedno podejście.
...
Mężczyzna na chodniku rozglądał się dookoła. Przegapił jednak moment, gdy zatrzymało się przy nim auto. Szyba kierowcy opuściła się, po czym pojawiło się nagie ramię z wytatuowanym białym królikiem. Palec szczupłej dłoni zakończony zielonym tipsem wskazał na stojącego. Bez wątpienia kobiecy głos zakomenderował:
- Wsiadaj. Tam do tyłu.
Auto ruszyło.
- Jak ci na imię wujku? Tak naprawdę to wali mnie twoje jebane imię. Podaj cokolwiek, tak dla ułatwienia komunikacji.
- Wujek.
- Dobre. Już cię chyba lubię. To teraz jeszcze coś ustalmy. Pewnie się już dowiedziałeś, że to nie są tanie rzeczy, tak? Wujku.
- Ile?
- Już poznałeś zasady. Ty ustalasz kwotę, a ja decyduję, czy jedziemy dalej. Masz jedno podejście. Jak potrzebujesz do bankomatu, to nie ma sprawy, szybko decyduj, bo potem resztę drogi spędzisz mając takie coś na głowie.
Kobieta za kierownicą rzuciła na tylne siedzenie czarny worek.
...
- Joł, joł, joł. Jesteśmy na miejscu. Możesz już to zdjąć. Mówiłam ci już, że cię lubię? Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie akurat jest to ważne. Aha. Wyluzuj, dalszych opłat już nie będzie. To jest uczciwa firma. Płacimy podatki, nie bierzemy prądu na lewo, jak spadniesz teraz ze schodów, to opłacimy ci leczenie. Ale tu nie ma schodów, to taki żart tylko był.
Oboje wysiedli z samochodu, który stał na podwórku otoczonym parterową zabudową. Kobieta wskazała Wujkowi drogę tipsowanym palcem:
- Tam.
Weszli do domu.
- Buty! Ściągaj. Zwyczaj taki.
Pokój był dość prosto umeblowany. Kanapa, stół, dwa krzesła, regalik, obrazek na ścianie. W kącie coś tak jakby akwarium przykryte kawałkiem płótna, przez które prześwitywało światło.
- Kawy? Herbaty? Ciasteczko? Orzeszka? Trawki nie proponuję, bo to niezbyt dobry na nią moment. Ale mam piwo imbirowe, bezalkoholowe.
- Może po prostu szklankę wody.
- Klient nasz pan. Zaraz podam, a ty siadaj i słuchaj. Zanim przejdziemy do sedna, to najpierw pewien drobny wstęp teoretyczny. Zapewne znasz taką koreańską opowieść soen, gdzie pewną panią odwiedzali goście w celach erotycznych, a niektórzy wychodzili oświeceni? Nie przerywaj.
Mówiąc to kobieta postawiła przed Wujkiem szklankę wody.
- Historyjka nie podaje detali, jakim cudem tak się działo. Ot, wchodzili sobie do niej, zwykle panowie, czasem panie, potem wychodzili. Czyżby za sprawą seksu takiej doznawali przemiany? Tak to może na pierwszy rzut oka wyglądać, ale to niedokładnie tak akurat było. Zaraz do tego wrócimy, zaś teraz spójrz koniecznie tu.
Kobieta podeszła do rogu pokoju, po czym zdjęła płótno z domniemanego akwarium, które faktycznie było akwarium. A może raczej terrarium, bo wody w nim nie było. Za to leżało kilka okrągłych kamieni, porośniętych fioletowym delikatnym meszkiem.
- Podejdź, zobacz. To jest właśnie rigpa, porost oświecenia. Ale ten akurat, choć jest żywy, nie działa, nie ma tych właściwości, o które chodzi.
Wujek w milczeniu oglądał zawartość terrarium.
- Będę kontynuować. Otóż rigpa działa dopiero, gdy rośnie na ludzkiej skórze. Na kobiecej skórze, ściślej mówiąc. To jakoś można chemicznie wytłumaczyć, ale chemia to nie jest moja mocna strona, więc nic więcej nie powiem na ten temat. Zresztą po co?
Przybysz nadal milczał, patrzył jedynie na kobietę z mocno zaciekawioną miną. Ona zaś wzięła go za ręce i posadziła z powrotem na krześle, po czym mówiła dalej:
- Zaraz dojdziemy do puenty. Aktywny porost spożywa się bezpośrednio, tak jak rośnie. Nie można go żadnym sposobem spreparować, przerobić, bo przestanie być aktywny. Tylko żywa rigpa daje oświecenie. Nie, wróć. Nic nie daje, tylko przywraca to, co większość ludzi gubi podczas życia. Ale to zapewne świetnie wiesz. Na tym zakończę tą nieco długawą, niemniej jednak konieczną gadaninę.
Po tych słowach kobieta podciągnęła sukienkę i usiadła na stole unosząc kolana, po czym położyła się rozchylając uda. Wujek dostrzegł, że od pasa w dół nie miała na sobie nic. Za to jej fryzurkę łonową stanowił taki sam fioletowy delikatny meszek, jak pokrywający kamienie w terrarium.
- No? Do boju kowboju.
- Znaczy co?
- Znaczy to, że wyliż mnie gamoniu!
...
Auto zatrzymało się przy chodniku. Tylne drzwi otwarły się i pasażer wysiadł przez nie na ulicę. W ręku trzymał czarny worek, który przed chwilą zdjął z głowy. Wrzucił go na siedzenie, po czym zatrzasnął drzwi. Samochód odjechał. Wujek, bo on to był, ruszył przed siebie. Jego zmysły postrzegały dźwięk, obraz i zapach świata. Wszystko było dokładnie właśnie takie, jak było. Mijane drzewo było drzewem, mijany kot siedzący na parapecie mijanego okna był kotem siedzącym na parapecie, mijana ławka była ławką. Po prawie godzinnym spacerze dotarł do smart shopu. Wszedł do środka. Sprzedawca niezbyt profesjonalnie nie ukrywał zaciekawienia.
- Właśnie zamykamy. Coś poszło nie tak?
- Wszystko tak. Ot, tak po prostu, zaszedłem.
- Proszę mi wybaczyć wścibskość, ale czy znalazł pan to, czego pan szukał?
- Czy mogę w czymś panu pomóc?
- Właśnie nie wiem.
- Bo widzi pan, zaraz zamykamy.
- Szukam czegoś, jakby tu powiedzieć...
Tu mężczyzna zawiesił głos i spojrzał na sprzedawcę.
- Jeśli to nielegalne, to pomylił pan adres.
- Ależ nie, nic z tych rzeczy.
- To co w takim razie?
- To się nazywa "Rigpa".
- Rigpa? Pierwsze słyszę.
- Pewnie ma jakieś inne jeszcze nazwy.
- No dobrze, ale co to centralnie ma być? Jakiś legalny drag? Stymulant? Nootrop? Może afrodyzjak? Mamy duży wybór różnych produktów.
- Mówią na to "Porost Oświecenia".
- O masz ci los. Oświecenie w nazwie ma sporo rzeczy.
- To jest naprawdę porost. Organizm złożony, symbioza grzyba i glonu.
- Co to jest porost biologicznie, to ja akurat wiem.
- Dodam, że to jest tybetański porost. Powoduje nagłe oświecenie.
- No, to zabił mi pan ćwieka. Tak w ogóle, to jak się znam na tym wszystkim, oświecenia nie można osiągnąć farmakologicznie. Można jedynie coś tam ruszyć w głowie, wspomóc lub wywołać stan umysłu jakoś tam zbliżony do oświecenia, ale tak bezpośrednio, samym lekiem, czy inną substancją? Ja naprawdę długo siedzę w tej branży i wiem, co mówię.
- Nikt nie wie wszystkiego. Ale skoro tak ma być...
- Chwileczkę. Prowadzę uczciwy interes i bardzo nie lubię, gdy klient jest zawiedziony. Zróbmy może tak, że przyjdzie pan jutro, jakoś tak około południa, po otwarciu sklepu. Może pan? Może tak być?
- Mogę, nie ma sprawy.
- Okay, a ja do tego czasu spróbuję czegoś się dowiedzieć.
- Będę naprawdę wdzięczny.
- Odkąd Fenicjanie wynaleźli pieniądze, wdzięczność jest prosta technicznie do wyrażenia. Niemniej jednak nic nie obiecuję, tylko tyle, że spróbuję.
Gdy tylko mężczyzna wyszedł ze sklepu, sprzedawca wykonał wszystkie procedury konieczne do zamknięcia lokalu, gdy zaś już wsiadł do auta stojącego nieopodal sięgnął po telefon.
...
- Jakie pan ma dla mnie wiadomości?
Mężczyzna był wyraźnie pobudzony.
- Nie tutaj. Musimy wyjść na zewnątrz.
Sprzedawca cofnął się na zaplecze, po chwili wrócił, za nim zaś wyszła by stanąć za ladą młoda kobieta. Gdy obaj znaleźli się na ulicy kierownik smart shopu ruszył w stronę pobliskiej ławki. Usiadł i wykonując zapraszający gest dłonią oznajmił:
- Tu możemy spokojnie porozmawiać.
- Zamieniam się w słuch.
- Miał pan rację, faktycznie istnieje taki porost. Nie wiem, czy rośnie na Tybecie, czy w dżungli amazońskiej, na wyspach Hula-Gula, czy też może Palmer Eldrich przywiózł z Układu Proximy, tego już mi nie powiedziano.
- Czy to jest dostępne u nas?
- Tak daleko moja wiedza nie sięga. Ale mam upoważnienie, aby skierować pana do kogoś, kto być może panu pomoże.
Sprzedawca wyjął małą karteczkę.
- Pojedzie pan pod ten adres. To jest dom planowany do rozbiórki. Stanie pan pod nim na chodniku i ktoś już pana znajdzie, pokieruje dalej. Tylko muszę was umówić, zadzwonić. Kiedy pan tam może być?
- Już tam ruszam.
- Dobrze, taksówką zajmie to panu około pół godziny.
- Czy mogę?
Mężczyzna sięgnął po karteczkę.
- Spokojnie. Czy mówiłem już panu, że to nie są tanie rzeczy? Jeśli nie, to właśnie mówię. Nasza rozmowa ma już swoją cenę, a to dopiero początek.
- Ile?
- Zrobimy tak, że pan wypłaci jakąś sumę. Jeśli uznam, że jest za niska, to po prostu zniszczę tą karteczkę, po czym zapominamy, że w ogóle się spotkaliśmy. Ma pan tylko jedną próbę, jedno podejście.
...
Mężczyzna na chodniku rozglądał się dookoła. Przegapił jednak moment, gdy zatrzymało się przy nim auto. Szyba kierowcy opuściła się, po czym pojawiło się nagie ramię z wytatuowanym białym królikiem. Palec szczupłej dłoni zakończony zielonym tipsem wskazał na stojącego. Bez wątpienia kobiecy głos zakomenderował:
- Wsiadaj. Tam do tyłu.
Auto ruszyło.
- Jak ci na imię wujku? Tak naprawdę to wali mnie twoje jebane imię. Podaj cokolwiek, tak dla ułatwienia komunikacji.
- Wujek.
- Dobre. Już cię chyba lubię. To teraz jeszcze coś ustalmy. Pewnie się już dowiedziałeś, że to nie są tanie rzeczy, tak? Wujku.
- Ile?
- Już poznałeś zasady. Ty ustalasz kwotę, a ja decyduję, czy jedziemy dalej. Masz jedno podejście. Jak potrzebujesz do bankomatu, to nie ma sprawy, szybko decyduj, bo potem resztę drogi spędzisz mając takie coś na głowie.
Kobieta za kierownicą rzuciła na tylne siedzenie czarny worek.
...
- Joł, joł, joł. Jesteśmy na miejscu. Możesz już to zdjąć. Mówiłam ci już, że cię lubię? Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie akurat jest to ważne. Aha. Wyluzuj, dalszych opłat już nie będzie. To jest uczciwa firma. Płacimy podatki, nie bierzemy prądu na lewo, jak spadniesz teraz ze schodów, to opłacimy ci leczenie. Ale tu nie ma schodów, to taki żart tylko był.
Oboje wysiedli z samochodu, który stał na podwórku otoczonym parterową zabudową. Kobieta wskazała Wujkowi drogę tipsowanym palcem:
- Tam.
Weszli do domu.
- Buty! Ściągaj. Zwyczaj taki.
Pokój był dość prosto umeblowany. Kanapa, stół, dwa krzesła, regalik, obrazek na ścianie. W kącie coś tak jakby akwarium przykryte kawałkiem płótna, przez które prześwitywało światło.
- Kawy? Herbaty? Ciasteczko? Orzeszka? Trawki nie proponuję, bo to niezbyt dobry na nią moment. Ale mam piwo imbirowe, bezalkoholowe.
- Może po prostu szklankę wody.
- Klient nasz pan. Zaraz podam, a ty siadaj i słuchaj. Zanim przejdziemy do sedna, to najpierw pewien drobny wstęp teoretyczny. Zapewne znasz taką koreańską opowieść soen, gdzie pewną panią odwiedzali goście w celach erotycznych, a niektórzy wychodzili oświeceni? Nie przerywaj.
Mówiąc to kobieta postawiła przed Wujkiem szklankę wody.
- Historyjka nie podaje detali, jakim cudem tak się działo. Ot, wchodzili sobie do niej, zwykle panowie, czasem panie, potem wychodzili. Czyżby za sprawą seksu takiej doznawali przemiany? Tak to może na pierwszy rzut oka wyglądać, ale to niedokładnie tak akurat było. Zaraz do tego wrócimy, zaś teraz spójrz koniecznie tu.
Kobieta podeszła do rogu pokoju, po czym zdjęła płótno z domniemanego akwarium, które faktycznie było akwarium. A może raczej terrarium, bo wody w nim nie było. Za to leżało kilka okrągłych kamieni, porośniętych fioletowym delikatnym meszkiem.
- Podejdź, zobacz. To jest właśnie rigpa, porost oświecenia. Ale ten akurat, choć jest żywy, nie działa, nie ma tych właściwości, o które chodzi.
Wujek w milczeniu oglądał zawartość terrarium.
- Będę kontynuować. Otóż rigpa działa dopiero, gdy rośnie na ludzkiej skórze. Na kobiecej skórze, ściślej mówiąc. To jakoś można chemicznie wytłumaczyć, ale chemia to nie jest moja mocna strona, więc nic więcej nie powiem na ten temat. Zresztą po co?
Przybysz nadal milczał, patrzył jedynie na kobietę z mocno zaciekawioną miną. Ona zaś wzięła go za ręce i posadziła z powrotem na krześle, po czym mówiła dalej:
- Zaraz dojdziemy do puenty. Aktywny porost spożywa się bezpośrednio, tak jak rośnie. Nie można go żadnym sposobem spreparować, przerobić, bo przestanie być aktywny. Tylko żywa rigpa daje oświecenie. Nie, wróć. Nic nie daje, tylko przywraca to, co większość ludzi gubi podczas życia. Ale to zapewne świetnie wiesz. Na tym zakończę tą nieco długawą, niemniej jednak konieczną gadaninę.
Po tych słowach kobieta podciągnęła sukienkę i usiadła na stole unosząc kolana, po czym położyła się rozchylając uda. Wujek dostrzegł, że od pasa w dół nie miała na sobie nic. Za to jej fryzurkę łonową stanowił taki sam fioletowy delikatny meszek, jak pokrywający kamienie w terrarium.
- No? Do boju kowboju.
- Znaczy co?
- Znaczy to, że wyliż mnie gamoniu!
...
Auto zatrzymało się przy chodniku. Tylne drzwi otwarły się i pasażer wysiadł przez nie na ulicę. W ręku trzymał czarny worek, który przed chwilą zdjął z głowy. Wrzucił go na siedzenie, po czym zatrzasnął drzwi. Samochód odjechał. Wujek, bo on to był, ruszył przed siebie. Jego zmysły postrzegały dźwięk, obraz i zapach świata. Wszystko było dokładnie właśnie takie, jak było. Mijane drzewo było drzewem, mijany kot siedzący na parapecie mijanego okna był kotem siedzącym na parapecie, mijana ławka była ławką. Po prawie godzinnym spacerze dotarł do smart shopu. Wszedł do środka. Sprzedawca niezbyt profesjonalnie nie ukrywał zaciekawienia.
- Właśnie zamykamy. Coś poszło nie tak?
- Wszystko tak. Ot, tak po prostu, zaszedłem.
- Proszę mi wybaczyć wścibskość, ale czy znalazł pan to, czego pan szukał?
- Znalazłem.
- A co pan osiągnął znajdując?
- Nic specjalnego. Kwaśność cipki.
- To może świadczyć o nadżerce.
Obaj roześmiali się obleśnie rubasznym, męskim rechotem kwitującym zwykle świńskie kawały o dupie. Po czym człowiek zwący się Wujkiem odwrócił się i bez słowa wyszedł ze sklepu.
- Nic specjalnego. Kwaśność cipki.
- To może świadczyć o nadżerce.
Obaj roześmiali się obleśnie rubasznym, męskim rechotem kwitującym zwykle świńskie kawały o dupie. Po czym człowiek zwący się Wujkiem odwrócił się i bez słowa wyszedł ze sklepu.
Podobną historię kiedyś słyszałam, tylko nie o oświecony porost chodziło, ale puenta w tym stylu ;-)
OdpowiedzUsuńmotyw "genialnego" środka "na coś" lub "aby coś" funkcjonował już ponoć w literaturze Sumerów, więc nie roszczę sobie pretensji do oryginalności, czy nowatorstwa takiej idei :)
UsuńTo i ja nie oskarżam o plagiat, po prostu przypomniało mi się cos podobnego, najważniejsza wszak refleksja...
UsuńKwaśność, inaczej ph pochwy, zmienia się nie tylko pod wpływem nadżerki, to może być kilkanaście innych przyczyn:
OdpowiedzUsuńhttps://hydrovag.pl/medyczne-zagadki-czyli-oznacza-wskaznik-ph-pochwy/
Ginekolog czy jak?:)
Usuńno tak, wątek ginekologiczny okazał się dla co poniektórych najważniejszy, ale nie będę przecież nikomu dyktował, na czym ma koncentrować uwagę w mojej bazgraninie, niech to nawet będzie piczka :)
Usuń.. jak teraz zmienic kolejnosc komentarzy?
Usuńno i coz poczac? Tak podszedles do tematu, ze kreci sie on wokol ginekologii lizanej, tudziez wokol ph pewnych czesci kobiecego ciala :))
UsuńJa jako ten "czy jak?" chciałbym uprzejmie zauważyć, że chyba nie skojarzyliście mojego komentarza z treścią postu? RIGPA to przecież m.in. nie tylko smak porostu, to może być także płyn, któego smak jest uzależniony także od stanu podniecenia:
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Wydzielina_pochwy
cyt.:
"... Płyn zawiera wodę, pirydynę, skwalen, mocznik, kwas octowy, kwas mlekowy, złożone alkohole, glikol, ketony i aldehydy. Wydzielina jest zazwyczaj przejrzysta i bardziej przypomina męski preejakulat niż ejakulat. Jej konsystencja, wygląd, kolor i zapach zależą od stopnia podniecenia seksualnego, momentu cyklu menstruacyjnego, diety i obecności zakażenia ..."
Wygląda na to, że ani sprzedawca "porostu", ani nabywca, a także autor postu i komentatorka nie dostąpili tego szczególnego stanu oświecenia. ;) Przepraszam za zamieszanie, ale to nie ja zacząłem.
Pozdrawiam "ginekolog, czy jak?"
Wow! Zastanawiam się czy można być jeszcze bardziej oświeconym? Papierki lakmusowe jesteście. Nalizaliście się, czy tez naczytaliście o lizaniu i dostąpiliście wyższego - boskiego levelu? :) Guru ( gurowie), mój ty Panie! :)
Usuń@Anzai...
Usuńszczerze mówiąc, to nie bardzo rozumiem, za co zostałem tak okrutnie zmiażdżony i zmasakrowany jako autor opowiadania :)
sprzedawca w smart shopie jest specem w swojej branży, ale nie musi być specem w ginekologii, wcale jednak nie skłamał... co prawda badanie organoleptyczne nie daje żadnych podstaw do stawiania diagnozy, ale nadmierna kwasowość może być sygnałem dla kobiety, że warto się zbadać i to już potwierdzi każdy fachowiec ginekolog... a sprzedawca tylko to powtórzył mówiąc /cytuję/: "to może świadczyć o..."... tak? :)
@Ania...
Usuńoświecenie to nie wiedza, to nie bity informacji w głowie... oświecenie to postrzeganie świata takim, jakim jest naprawdę: słone to słone, kwaśne to kwaśne... oświecenie to także dystans do tego świata, czyli śmieszne to śmieszne... a że cały świat jest śmieszny, to co dopiero mówić o takim detalu, jak cipka? :)
@PKanalia
UsuńJak pewnie zauważyłeś nie odniosłem się do treści opowiadania, bo podejrzewam, że jak zwykle jest niezła, tylko do mało istotnego szczegółu. Ja już tak mam od jakiegoś czasu, że denerwują mnie fabuły konstruowane "na kolanie" w książkach, filmach i przede wszystkim w serialach. Pewno jeszcze się skupię nad tym co chciałeś w tym poście ukazać. Natomiast pretensje mam do komentarzy. U "kobitek" jest tak, że jak ktoś nie jest ginekologiem, czy seksuologiem, nie ma/miał dzieci, jest starym kawalerem, to - żeby nawet był profesorem np. psychologii wychowawczej (nb. to moja dziedzina) - ma przejechane, i w tematach "damskich" np. o seksie, czy wychowywaniu dzieci, nie powinien się wypowiadać.
Zgadzam się, że relacje pomiędzy autorem i komentującymi są takie, że często "dziad swoje i pop swoje" i na to nie ma rady, bo to m.in. jest przecież zabawa, a nie forum naukowe.
@Ania
UsuńGinekologiem nie jestem, miałem tylko kilka semestrów z tego pokrewnego tematu. Zastanawia mnie jednak, czy trzeba być aż seksuologiem, aby podać tak oczywistą prawdę?
Pzdrawiam
@Anazai...
Usuń"to m.in. jest przecież zabawa"...
i to jest nad wyraz słuszna, wręcz "oświecona" puenta :)
...
ale Ania to jest Ania, jak faceci zaczynają coś o kobitkach, to nie odpuści, koniecznie musi znaleźć i im wytknąć jakieś detaliczne braki kompetencji, taki po prostu ma styl tej zabawy :)
@ Pkanalia.
UsuńTakim detalu jak cipka? :) Chyba zartujesz. Z tego co piszesz wynika , ze gdyby nie cipka nie dostapilby Wujek oswiecenia. Co by tacy Wujkowie bez tych cipek robili? Blakali by sie tylko po tym lez padole:)
Smieszne... kurcze powiedz twojej Lady, ze jej cipka jest smieszna:) Mozesz przezyc turbo oswiecenie:)
I tylko i nie gadaj, ze "luz", ze ona spoko i temu podobne ...
tekst sugeruje, że to nie o cipkę chodziło, tylko o sam porost, być może mógł rosnąć i na łokciu, ale to by było już inne opowiadanie...
Usuń...
Lady naprawdę jest spoko, jakby nie była spoko, to by nie była Lady :)
PKanalia napisałeś ; ale Ania to jest Ania, jak faceci zaczynają coś o kobitkach, to nie odpuści, koniecznie musi znaleźć i im I bardzo dobrze ,że wytyka wytknąć jakieś detaliczne braki kompetencji, taki po prostu ma styl tej zabawy :)
UsuńI bardzo dobrze ,że wytyka , bo często mężczyźni to się za bardzo mądrzą ,że nawet lepiej wiedzą jak poród przebiega mimo że ,żadnego porodu nie przeżyli . ;-)
A tu ciekawy artykuł ;-)
https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/prawa-kobiet/michal-ziemski-mezczyzna-nie-ma-prawa-wspoldecydowac-o-aborcji/kn8ngnq
... czyli lekarze położnicy nie powinni odbierać porodu, bo przecież "żadnego porodu nie przeżyli"? 😜 😁 🤣
UsuńCipka dobra na meskie oswiecenie? A co dla kobiet; na oswiecenie kobiet? Zeby wrocilo nam to, co zatracilysmy w zyciu?
OdpowiedzUsuńTak centralnie to z tego oswiecenia wyeliminowales spore grono kobiet, bo skoro to cudo na kobiecej skorze porasta to wybacz... ja, tradycyjnie zorientowana, nie bede bawila sie w lizanie innej pani.... bleeeeee
To chyba jakas kawiarnia dla panow?
ujujuj... chyba mi się oberwało... bo znaczy co?... niepoprawnie politycznie mi coś poszło?... no tak, faktycznie, Maria Skłodowska - Curie nie była kobietą, do tego jeszcze z pewnością była Murzynem i gejem na dodatek... przepraszam, tak jakoś niechcący samo wyszło :)
UsuńTo oswiecenie to jakies zdzirowate... skoro ono nie dla wszystkich to wybacz:)
Usuńwybaczam :)
UsuńNo dobra... niech bedzie. Osho tez pisal , ze przez seks jak najbardziej mozna dostapic wyzyn oswiecenia.
OdpowiedzUsuńTyle tylko, ze ...jakby to nazwac (?)... nie mozna by bylo jakos bardziej neutralnie? Np.: dzieki fioletowemu lizakowi?
kluczowe pytanie, to czy można wylizać cipkę nie-seksualnie, tylko właśnie tak neutralnie, lizać aby było lizane... w końcu Wujek mógł być gejem dla którego ta cała procedura nie musiała być zbyt miłym doświadczeniem... poza tym zresztą nie każdy heteryk musi lubić lizać cipki, a do tego jeszcze nie wszystkie... próbowałaś tak na to spojrzeć? :)
UsuńPetarda!
OdpowiedzUsuńA porost sobie niewinnie rośnie i nie ma pojęcia,że tyle wokół niego oswiecenia:)
ponoć to tak właśnie jest, że najbardziej oświecony jest ktoś /w tym przypadku porost/, kto w ogóle nie zna takiego pojęcia jak "oświecenie" :)
UsuńCoś na kształt oświecenia można zdobyć dzięki magii seksualnej bez względu na to czy ma się cipkę czy coś więcej między nogami .;-)))
OdpowiedzUsuńA co do cipek i penisów, bo niektórzy na forum zainteresowali się głównie tematem ginekologicznym… . Więc informuję ,że męska sperma ma zalety działające na skore anty alergicznie, antyc elulitowo i anty zmarszczkowo, czyli panowie spodnie w dół i dajecie tam swoim lady, co macie bez szemrania a zaoszczędzicie na kosmetykach waszych dam; -)) Tylko nie kończyć w środku i wasze damy nie powinny połykać waszego nasienia, bo powoduje to niedoczynność tarczycy i hashimoto. Jedynie wasze nasienie pomaga w walce z nadczynnością tarczycy tu należy pomóc waszym damom, jeśli mają taki problem;-). Soki cipek nie mają takich zalet jak męska sperma ;-)
Kiedyś na vrota pl. ten portal już nie istnieje przeczytałam, że jedną z przyczyn niedoczynności tarczycy i hashimoto jest pewien rodzaj seksu, który się uprawia, więc warto być ostrożnym.;-)
co prawda istnieją narzędzia magiczne mogące powodować oświecenie, ale istnieje też pogląd, że takie oświecenie osiągnięte magią jest guzik warte... więc w sumie nie do końca wiadomo, jak to jest...
Usuń...
w dyskurs na temat właściwości różnych soków, damskich i męskich wkręcać się nie będę, bo moim skromnym zdaniem to jest mocno "nie na temat", ale widzę, że tu poniżej masz partnera do dyskusji o tym, a ja Wam przeszkadzać nie będę :)
Czyżbyś też zaliczała się do tych "niektórych"? Piszę też, bo podejrzewam, że i ja do nich zostałem dospawany, mimo tego, że wyraźnie napisałem dlaczego nie chce mi się odnosić - na razie - do treści postu. No cóż, jeżeli nie jesteśmy w stanie ocenić całości, to "czepniemy" się szczegółu, zawsze to bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńPS. A dlaczego oceniasz tylko fizykochemiczny skład płynów, a nie proces ich wytwarzania, i ekspozycji, który ma o wiele bardziej dobroczynny wpływ na organizm? 😜 😁
jak wspomniałem wyżej Juliannne: nie przeszkadzam w swobodnej wymianie myśli, poglądów, nawet chętnie poczytam, może czegoś się dowiem? :)
UsuńNie byłoby to na temat gdybym skupiła się na procesie wytwarzania i ekspozycji i jej dobroczynnym wpływie na organizm. Więc odniosłam się do płynów, bo o płynie z porostów i kwaśności cipki była tu mowa.;-))
UsuńNo właśnie, ja też w pierwszych komentarzach nie odniosłem się do postu tylko do drobnej nieścisłości, którą wg mnie skorygowałem. I mimo, że wytłumaczyłem się z tej dywagacji, to przypisano mi szczególne zainteresowanie płynami fizjologicznymi. Widać nie wszyscy tolerują korekty. ;)
UsuńPo przeczytaniu komentarzy już nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuń"Głodnemu chleb na myśli..." a ja nie jadam chleba- dieta.
to tu się pomyliłaś... czasem mam tego oświecenia wręcz powyżej uszu, więc o głodzie za nim mowy nie ma... poza tym z oświeceniem tak już dziwnie jest, że im bardziej się do niego dąży, tym bardziej się ono oddala... coś tak, jak z Alicją, która im szybciej biegła, tym bardziej stała w miejscu... a porost z opowiadania jest czystą fikcją literacką, science fiction jedynie...
UsuńBłądzenie [pomyłki] to ludzka rzecz; zdarzają się, a mnie nader często.
UsuńPocieszam się więc, że;
"Przez noc – droga do świtania,
Przez wątpienie – do poznania,
Przez błądzenie – do mądrości,
Przez śmierć – do nieśmiertelności.
Autor: Roman Zmorski
Mogłabym drugi raz napisać ten sam komentarz :P. Swoją drogą ciekawa historyjka.
OdpowiedzUsuń