OSOBY:
Interesantka
Urzędnik
MIEJSCE AKCJI:
Bardzo Ważny Urząd
CZAS AKCJI:
Oby nigdy taki nie nadszedł
AKT PIERWSZY (i ostatni), SCENA PIERWSZA (i jedyna)
- Dzień dobry!
- Szęśbożaryjadziewica.
- Widzi pan, zaistniała taka sytuacja...
- Dowód poproszę.
- I tu jest kultura. Byłam wczoraj na rozmowie o pracę. Niech pan sobie wyobrazi, nikt nie spytał o dowód, ani żadne dane, tylko od razu żebym majtki zdjęła i do roboty. Klaps, kamera, zero gadania. Ale zapłacili, co do grosza, jak było ustalone. Tylko dupsko piecze, ale mam przyjść pojutrze, to do tego czasu przejdzie.
- Ja akurat proszę o dowód, a nie o majtki.
- Proszę, proszę...
- Wie pani, RODO obowiązuje, nie mogę pytać o nazwisko wprost.
- Rozumiem.
- Pani Malwina Paździoch - Brzdęc, tak?
- Akurat Piździoch, ale wszyscy się mylą, więc co mi tam.
- No tak, faktycznie Piździoch. Ciekawe nazwisko.
- Pańskie też ciekawe, jak widzę na plakietce. Sraczka.
- Nie Sraczka, tylko Sraczke. Sekretarz magister Sraczke.
- To rzeczywiście istotna różnica. Ale też rzadkie nazwisko.
- W czym mogę pani pomóc?
- Chodzi o pieniądze.
- Zawsze chodzi o jakieś pieniądze. Ale przecież zapłacili?
- Nie te pieniądze. Jakby mi o nich chodziło, to bym do pana nie przychodziła. Do nikogo zresztą bym nie poszła. Nawet mój kumpel Wołodia z Charkowa by mi nie pomógł, bo za krótki jest na nich. Jednej znajomej nie zapłacili. Bo ponoć za sztuczna była. Pogonili w cholerę, powiedzieli, żeby się cieszyła, że miała frajdę za darmo. Nie powiem, jeden to był taki, że sama bym z nim za darmo.
- Pani Malwino, może jednak przejdźmy do rzeczy.
- Rzecz jest taka, że wisicie mi pincetki plus za pół roku.
- Wniosek był składany?
- Był, zaraz jak się córka urodziła. Prosto ze szpitala pobiegłam złożyć papiery, moja mama zajęła się małą, a po złożeniu...
- Po złożeniu nic jeszcze pani nie dostała? Tak?
- Dokładnie.
- Jak ma na imię córka? Bo nazwisko rozumiem to samo?
- Doda.
- Co doda?
- Imię takie.
- Nie ma takiego imienia.
- Jak to nie ma? Skoro tak dałam córce na imię, to jest.
- Tak, tylko to akurat imię jest zakazane. Zakazane jest zresztą wiele innych imion. Wszystkie słowiańskie, wszystkie zagraniczne, w szczególności zaś arabskie. Legalne są tylko polskie narodowe. Ale zaraz, mówi pani, że urodziła pani pół roku temu, to ta Doda jeszcze się liczy, ale zostało pani pół roku na zmianę. Bo jak nie, to dziecko przechodzi pod opiekę państwa, a pani dostanie zakaz zbliżania się do niego.
- Nożesz kurwa, od kiedy tak jest?
- To może ja zapytam, gdzie pani była przez pół roku?
- W Budziku.
- Gdzie?
- Szpital takiej fundacji.
- Kiedy pani tam trafiła?
- Gdy wyszłam z urzędu po złożeniu wniosku. Doszłam do siebie tydzień temu, powiedzieli mi wtedy, że samochód mnie potrącił.
- Słyszałem o tej fundacji. Większość już jest nielegalna, ale ta akurat jest w fazie wygaszania, aż wybudzą ostatniego pacjenta.
- No dobrze, a schroniska dla zwierząt?
- Te zamknięto od ręki. A zwierzaki pojechały do Chin.
- Nie gadaj pan, naprawdę tak się porobiło?
- Pani Malwino, dużo dobrych zmian pani przespała.
- Tylko niech pan mi nie mówi, że do Unii to już...
- Do jakiej Unii? Teraz jest Polska Katolicka Wolna Narodowa.
- Pe-Ka-Wu-eN. Właśnie widzę. A raczej nie widzę godła na ścianie.
- Jak to nie widzi pani?
- Krzyż widzę tylko, ot co.
- Teraz właśnie jest prawdziwe godło, a nie jakieś tam słowiańskie ptaszysko. Zresztą co ja opowiadam, żadnych Słowian nigdy nie było. To są ostatnie wyniki badań zgodne z polityką historyczną.
- To co było?
- Małpoludy, które nawet mówić nie umiały. Dopiero gdy przybyli ludzie z Dobrą Nowiną i ochrzcili dzikusów, stał się cud. Pierwsze słowa jakie padły na tej ziemi brzmiały "Ojcze Nasz". Radziłbym pani poczytać nieco gazet i czasopism, posłuchać radia, telewizji, szybko pani nadrobi zaległości.
- Media kłamią!
- Już nie. Wszystkie są teraz polskie, narodowe. Nie będzie już więcej Soros narodu tumanił. Nie ma zresztą komu głosić swoich łgarstw. Totalna Targowica już nie istnieje.
- A kto to jest?
- No właśnie nie istnieje. Przechodzi wstępne przygotowania do procedury przebaczania. Przebaczenie jest konieczne, rzecz jasna po przyznaniu się do winy i wymierzeniu odpowiedniej kary.
- Jakbym to gdzieś już kiedyś słyszała.
- Teraz może pani poczytać. Proszę, to dla pani, tu są wszystkie myśli naszego wodza. Do lektur obowiązkowych należy też Krótki Kurs Historii PiS. To akurat dostanie pani za darmo w hallu. Warto było oszczędzić tą resztę Puszczy Białowieskiej, teraz okazała się jak znalazł na druk treści narodowych.
- To Puszczy też już nie ma?
- Kwestia Puszczy doczekała się ostatecznego rozwiązania.
- No dobrze, a raczej niedobrze, ale czy możemy wrócić do tematu?
- No tak, mała Doda. Świadectwo chrztu poproszę.
- Słucham?
- Czy ja mówię niewyraźnie?
- Nie, tylko że ja jestem niewierząca. Nie chrzciłam córki.
- Pani mama tego nie zrobiła, tak per procura?
- No wie pan? Też jest niechrzczona. Jesteśmy porządną rodziną.
- Bo jak nie było chrztu, to tak jakby dziecka nie było.
- Teraz to już pan chyba żartuje. Rejestrowali na położniczym.
- Jestem poważny do bólu. A co na to wszystko ojciec?
- Mój?
- Nie. Ojciec Dody.
- Ojciec Dody... Nie ma pan innego pomysłu na pytanie?
- Ojej. To mamy klops. Samotna matka to nie rodzina.
- Ale dziecko jest.
- Też nie ma. Zresztą nielegalne dzieci nas nie obchodzą.
- Czy to znaczy, że niemężate mogą już usuwać ciąże?
- No wie pani? Przecież to mord na dziecku nienarodzonym.
- Chyba zdecydowanie chce mi się do Tworek.
- Szklankę wody? Proszę bardzo.
- Dziękuję. To co ze mną będzie? Co z moją córką?
- Niech pani sobie wyobrazi, pani Malwino, że jest sposób.
- Zamieniam się w słuch.
- Mam znajomego proboszcza. On ochrzci Dodę, ale najpierw musi panią. Tylko niech jej pani najpierw zmieni to nieszczęsne imię, przynajmniej do papierów. Ale najpierw udzieli wam ślubu.
- Mnie z córką?
- No nieee... Znajdziemy słupa, który będzie pani mężem. Potem wystąpi pani znów o pięćset plus, bo tamto już przepadło. Co prawda nie będzie wyrównania za ostatnie pół roku, ale teraz się płaci też za okres ciąży. Co prawda nie pełną taryfą, ale tylko trzysta, bo taki jest budżet, ale na to już nic nie poradzimy. Aha. Jeszcze co łaska dla proboszcza będzie się należeć, zapłaci pani po otrzymaniu świadczenia.
- Ile tej cołaski?
- Trzysta razy dziewięć przez trzy... Tysiąc.
- A pan co będzie z tego miał?
- Widzi pani ten klucz w drzwiach wejściowych?
- Widzę.
- Proszę tam podejść i go przekręcić. A wtedy pogadamy o tej pani ostatniej pracy, o której pani wspominała. Pogadamy i nie tylko.
- Czyli w urzędzie też się zdejmuje majtki aby dostać pieniądze.
KURRRTYNA!!!
Pani Malwina może to i owo przespała, bo taki był scenariusz sztuki, ale nam przyjścia Wiosny przespać nie wypada. Tego wydarzenia żadna podła zmiana swoją polityką historyczną nie zmieni, nawet podlejsza od podleja. Choćby się zesrała w samo centrum galotów z tego wszystkiego. Tak?
Nie zepsuje nam humorów taka oto wiadomość: ===TU===. Gdy przyjdzie stosowna pora - odkręcimy i przebaczymy. Powtórzmy za małym: Przebaczenie jest potrzebne, ale po przyznaniu się do winy i wymierzeniu odpowiedniej kary.
Rośnijcie w siłę i bawcie się dobrze.
Interesantka
Urzędnik
MIEJSCE AKCJI:
Bardzo Ważny Urząd
CZAS AKCJI:
Oby nigdy taki nie nadszedł
AKT PIERWSZY (i ostatni), SCENA PIERWSZA (i jedyna)
- Dzień dobry!
- Szęśbożaryjadziewica.
- Widzi pan, zaistniała taka sytuacja...
- Dowód poproszę.
- I tu jest kultura. Byłam wczoraj na rozmowie o pracę. Niech pan sobie wyobrazi, nikt nie spytał o dowód, ani żadne dane, tylko od razu żebym majtki zdjęła i do roboty. Klaps, kamera, zero gadania. Ale zapłacili, co do grosza, jak było ustalone. Tylko dupsko piecze, ale mam przyjść pojutrze, to do tego czasu przejdzie.
- Ja akurat proszę o dowód, a nie o majtki.
- Proszę, proszę...
- Wie pani, RODO obowiązuje, nie mogę pytać o nazwisko wprost.
- Rozumiem.
- Pani Malwina Paździoch - Brzdęc, tak?
- Akurat Piździoch, ale wszyscy się mylą, więc co mi tam.
- No tak, faktycznie Piździoch. Ciekawe nazwisko.
- Pańskie też ciekawe, jak widzę na plakietce. Sraczka.
- Nie Sraczka, tylko Sraczke. Sekretarz magister Sraczke.
- To rzeczywiście istotna różnica. Ale też rzadkie nazwisko.
- W czym mogę pani pomóc?
- Chodzi o pieniądze.
- Zawsze chodzi o jakieś pieniądze. Ale przecież zapłacili?
- Nie te pieniądze. Jakby mi o nich chodziło, to bym do pana nie przychodziła. Do nikogo zresztą bym nie poszła. Nawet mój kumpel Wołodia z Charkowa by mi nie pomógł, bo za krótki jest na nich. Jednej znajomej nie zapłacili. Bo ponoć za sztuczna była. Pogonili w cholerę, powiedzieli, żeby się cieszyła, że miała frajdę za darmo. Nie powiem, jeden to był taki, że sama bym z nim za darmo.
- Pani Malwino, może jednak przejdźmy do rzeczy.
- Rzecz jest taka, że wisicie mi pincetki plus za pół roku.
- Wniosek był składany?
- Był, zaraz jak się córka urodziła. Prosto ze szpitala pobiegłam złożyć papiery, moja mama zajęła się małą, a po złożeniu...
- Po złożeniu nic jeszcze pani nie dostała? Tak?
- Dokładnie.
- Jak ma na imię córka? Bo nazwisko rozumiem to samo?
- Doda.
- Co doda?
- Imię takie.
- Nie ma takiego imienia.
- Jak to nie ma? Skoro tak dałam córce na imię, to jest.
- Tak, tylko to akurat imię jest zakazane. Zakazane jest zresztą wiele innych imion. Wszystkie słowiańskie, wszystkie zagraniczne, w szczególności zaś arabskie. Legalne są tylko polskie narodowe. Ale zaraz, mówi pani, że urodziła pani pół roku temu, to ta Doda jeszcze się liczy, ale zostało pani pół roku na zmianę. Bo jak nie, to dziecko przechodzi pod opiekę państwa, a pani dostanie zakaz zbliżania się do niego.
- Nożesz kurwa, od kiedy tak jest?
- To może ja zapytam, gdzie pani była przez pół roku?
- W Budziku.
- Gdzie?
- Szpital takiej fundacji.
- Kiedy pani tam trafiła?
- Gdy wyszłam z urzędu po złożeniu wniosku. Doszłam do siebie tydzień temu, powiedzieli mi wtedy, że samochód mnie potrącił.
- Słyszałem o tej fundacji. Większość już jest nielegalna, ale ta akurat jest w fazie wygaszania, aż wybudzą ostatniego pacjenta.
- No dobrze, a schroniska dla zwierząt?
- Te zamknięto od ręki. A zwierzaki pojechały do Chin.
- Nie gadaj pan, naprawdę tak się porobiło?
- Pani Malwino, dużo dobrych zmian pani przespała.
- Tylko niech pan mi nie mówi, że do Unii to już...
- Do jakiej Unii? Teraz jest Polska Katolicka Wolna Narodowa.
- Pe-Ka-Wu-eN. Właśnie widzę. A raczej nie widzę godła na ścianie.
- Jak to nie widzi pani?
- Krzyż widzę tylko, ot co.
- Teraz właśnie jest prawdziwe godło, a nie jakieś tam słowiańskie ptaszysko. Zresztą co ja opowiadam, żadnych Słowian nigdy nie było. To są ostatnie wyniki badań zgodne z polityką historyczną.
- To co było?
- Małpoludy, które nawet mówić nie umiały. Dopiero gdy przybyli ludzie z Dobrą Nowiną i ochrzcili dzikusów, stał się cud. Pierwsze słowa jakie padły na tej ziemi brzmiały "Ojcze Nasz". Radziłbym pani poczytać nieco gazet i czasopism, posłuchać radia, telewizji, szybko pani nadrobi zaległości.
- Media kłamią!
- Już nie. Wszystkie są teraz polskie, narodowe. Nie będzie już więcej Soros narodu tumanił. Nie ma zresztą komu głosić swoich łgarstw. Totalna Targowica już nie istnieje.
- A kto to jest?
- No właśnie nie istnieje. Przechodzi wstępne przygotowania do procedury przebaczania. Przebaczenie jest konieczne, rzecz jasna po przyznaniu się do winy i wymierzeniu odpowiedniej kary.
- Jakbym to gdzieś już kiedyś słyszała.
- Teraz może pani poczytać. Proszę, to dla pani, tu są wszystkie myśli naszego wodza. Do lektur obowiązkowych należy też Krótki Kurs Historii PiS. To akurat dostanie pani za darmo w hallu. Warto było oszczędzić tą resztę Puszczy Białowieskiej, teraz okazała się jak znalazł na druk treści narodowych.
- To Puszczy też już nie ma?
- Kwestia Puszczy doczekała się ostatecznego rozwiązania.
- No dobrze, a raczej niedobrze, ale czy możemy wrócić do tematu?
- No tak, mała Doda. Świadectwo chrztu poproszę.
- Słucham?
- Czy ja mówię niewyraźnie?
- Nie, tylko że ja jestem niewierząca. Nie chrzciłam córki.
- Pani mama tego nie zrobiła, tak per procura?
- No wie pan? Też jest niechrzczona. Jesteśmy porządną rodziną.
- Bo jak nie było chrztu, to tak jakby dziecka nie było.
- Teraz to już pan chyba żartuje. Rejestrowali na położniczym.
- Jestem poważny do bólu. A co na to wszystko ojciec?
- Mój?
- Nie. Ojciec Dody.
- Ojciec Dody... Nie ma pan innego pomysłu na pytanie?
- Ojej. To mamy klops. Samotna matka to nie rodzina.
- Ale dziecko jest.
- Też nie ma. Zresztą nielegalne dzieci nas nie obchodzą.
- Czy to znaczy, że niemężate mogą już usuwać ciąże?
- No wie pani? Przecież to mord na dziecku nienarodzonym.
- Chyba zdecydowanie chce mi się do Tworek.
- Szklankę wody? Proszę bardzo.
- Dziękuję. To co ze mną będzie? Co z moją córką?
- Niech pani sobie wyobrazi, pani Malwino, że jest sposób.
- Zamieniam się w słuch.
- Mam znajomego proboszcza. On ochrzci Dodę, ale najpierw musi panią. Tylko niech jej pani najpierw zmieni to nieszczęsne imię, przynajmniej do papierów. Ale najpierw udzieli wam ślubu.
- Mnie z córką?
- No nieee... Znajdziemy słupa, który będzie pani mężem. Potem wystąpi pani znów o pięćset plus, bo tamto już przepadło. Co prawda nie będzie wyrównania za ostatnie pół roku, ale teraz się płaci też za okres ciąży. Co prawda nie pełną taryfą, ale tylko trzysta, bo taki jest budżet, ale na to już nic nie poradzimy. Aha. Jeszcze co łaska dla proboszcza będzie się należeć, zapłaci pani po otrzymaniu świadczenia.
- Ile tej cołaski?
- Trzysta razy dziewięć przez trzy... Tysiąc.
- A pan co będzie z tego miał?
- Widzi pani ten klucz w drzwiach wejściowych?
- Widzę.
- Proszę tam podejść i go przekręcić. A wtedy pogadamy o tej pani ostatniej pracy, o której pani wspominała. Pogadamy i nie tylko.
- Czyli w urzędzie też się zdejmuje majtki aby dostać pieniądze.
KURRRTYNA!!!
Pani Malwina może to i owo przespała, bo taki był scenariusz sztuki, ale nam przyjścia Wiosny przespać nie wypada. Tego wydarzenia żadna podła zmiana swoją polityką historyczną nie zmieni, nawet podlejsza od podleja. Choćby się zesrała w samo centrum galotów z tego wszystkiego. Tak?
Nie zepsuje nam humorów taka oto wiadomość: ===TU===. Gdy przyjdzie stosowna pora - odkręcimy i przebaczymy. Powtórzmy za małym: Przebaczenie jest potrzebne, ale po przyznaniu się do winy i wymierzeniu odpowiedniej kary.
Rośnijcie w siłę i bawcie się dobrze.
OSOBY:
OdpowiedzUsuńInteresantka i jej mąż (nie odzywa się)
Urzędnik
MIEJSCE AKCJI:
Bardzo Ważny Urząd
CZAS AKCJI:
Niektórzy nie mogą się doczekać
- Przyszliśmy z mężem, bo podobno akt urodzenia naszego syna stracił ważność…
- Proszę mi to pokazać… No tak, dziecko się urodziło zaledwie cztery miesiące temu, a wy już wiecie że to syn?
- No… tak by wynikało.
- Nic podobnego. Ja tu widzę poważny problem świadomościowy w waszej rodzinie. W sumie to dobrze, że państwo przyszli razem, wypełnimy kwestionariusz, zobaczymy co dalej… Po pierwsze – po co wam ten akt?
- Podobno przysługuje nam zapomoga. Męża właśnie zwolnili z pracy.
- O to przykre. A co on, katechetą był? (he, he)
- Nie, przeziębił się i nie poszedł na paradę równości.
- Akurat na paradę się przeziębił? A to peszek… No dobrze, skoro o tym mowa, to jakiej orientacji z mężem jesteście.
- No… normalnie…
- Co normalnie!!! To waszym zdaniem są jakieś nienormalne!!!??
- Znaczy tradycyjnie…
- Aaaa tradycyjnie, co?… No niestety, w dokumentach będę musiał ująć to jako problem z homofobią w rodzinie. W ogóle dziwi mnie fakt, że znaleźliście się tutaj tak wcześnie. Naprawdę nie było nikogo na korytarzu? Przypominam że pierwszeństwo mają osoby o orientacji LGBTQ.
- No my już od wczoraj…
- Czyli wepchaliście się przed tymi, co przyszli dzisiaj… No ale dobrze już, miejmy to z głowy.
Nic dziwnego, że ten papier jest nieważny. Krzysztof, co to za imię w ogóle? Chcecie dziecku życie złamać? Nie wiecie, że w nowym wzorze wpisuje się tylko pierwszą literę, a dalsze dopiero po kursie uświadamiającym i wywiadzie? I był czas przecież żeby to zmienić, nowe przepisy obowiązują już od trzech miesięcy.
- Na chrzcie…
- Cicho! To poważny urząd, wasz udział w jakichś rytuałach mnie nie interesuje. Nie czytaliście ostatnich zaleceń Rzecznika Praw Dziecka o szkodliwości chrztu? O zagrożeniach jakie ze sobą niesie przebywanie dziecka w kościele? Bakteriologicznym, BHP, nie mówiąc już o tym, że dzieci mogą tam być wykorzystane do… a, co ja będę zresztą wam tłumaczył… Ale to też pójdzie do akt! Zresztą dość już się nasłuchałem. Widzę wyraźnie, że rodzina jest dysfunkcjonalna, zacofana i społecznie nieprzystosowana, co za tym idzie dziecka wychowywać nie możecie. Jeszcze dziś wysyłam wniosek o odebranie wam praw rodzicielskich. W kolejce czekają już rodziny zastępcze, oczywiście nie muszę nadmieniać że też mają pierwszeństwo pary LGBTQ….
ta wzmianka o obowiązku chodzenia na Parady Równości jakoś mi się skojarzyła z ostatnim popisem Rzecznika Praw Dziecka właśnie, który czepnął się nieistniejących zapisów w Warszawskiej Karcie LGBT+...
Usuń/a z offu chichocze stary mit o wspólnych żonach w Związku Sowieckim/...
Życie pisze własne scenariusze, nie ma potrzeby podpowiadać mu to, co roi się w naszej głowie w zależności od osobistych fobii. Może i bym podeszła do opisu PKanalii z pewnym dystansem gdyby...
OdpowiedzUsuńgdyby nie zdanie;
" Szęśbożaryjadziewica...."
"ryja" to może mieć nie tylko dziewica, ale również każdy kto sobie kpi z cudzych m.in. pozdrowień; jak nazwać "ryja" Autora???
czuję się tym zniesmaczona;
po prostu urzędnik służył w wojsku w kompanii honorowej, tam takie skróty są na porządku dziennym... gdy papież JP2 był w Polsce, to w ramach procedury dyplomatycznej, jako głowa państwa Watykan, dokonał na lotnisku przeglądu tej właśnie kompanii honorowej... gdy pozdrowił wojsko słowami "czołem żołnierze!" wojsko odpowiedziało "człewszaość!" /"czołem Wasza Świątobliwość!"/ i nikt nie robił z tego zagadnienia...
Usuńpoza tym gdy przeczytasz "żary-jadzie-wica" to Twój problem zniknie :)...
OK! a wystarczyło napisać "pochwalony..." skrótowo i bez obrazy;
Usuńod dziś witam się z Tobą;
"Szęśautorryja"
popadanie z jednej krańcowości w drugą
stało się dziś bardzo modne.
a jakby urzędnik przeżuwał kanapkę z pasztetem drobiowym z tuńczyka, to by mu wyszło "balony" i interesantce mogłoby się głupio zrobić...
Usuńzresztą ten epizod nabija się z urzędnika, a nie z "żaru Jadzi", więc to do niego kieruj focha, nie do mnie :)...
"Szęśautoryja"
UsuńPompowanie balona
http://www.kworum.com.pl/galeria/1/4123.jpg
pomyliłaś Wiosny... w poście na końcu mowa jest o tej corocznej...
UsuńUśmiałam się, oby do tego nie doszło.
OdpowiedzUsuńbo i do śmiechu to miało być, bez zbytniego przestraszania :)...
UsuńŁatwo napisać "bez zbytniego przestraszania", trudniej przeżyć, zwłaszcza po oglądnięciu drugiego klipu. Brr, jeszcze teraz się boję..... Żeby mnie gdzie w nocy tylko nie straszyło. :)
Usuńw tym klipie jest dość jasne, kto powinien się bać... co prawda temu panu brakuje koloratki do kompletu, ale to już detal bez znaczenia...
UsuńNo właśnie, to czemu ja się boję... :)
UsuńNiestety, obie osoby są przerażające, choć każda z innego powodu. Wyobrażasz sobie takie "niewinne" dziewczynki z takimi możliwościami w paluszkach aktywowanymi nie tylko w obronie przed pedofilami, ale w każdej sytuacji, gdy taka dziewczynka uzna, że należy ich użyć?
Lubisz się trochę bać? :)
nie wiem... czasem próbuję się czegoś bać, ale słabo mi to wychodzi...
Usuńale te "okrutne dzieci", niczym z rysunków Lutczyna to jest faktycznie zabawna jazda...
Eksperci w skarbówce? To już wiem, dlaczego ściągnęli mi zaległy abonament, telewizji Trwam nie oglądam, ot co!
OdpowiedzUsuńto już wiesz, na co poszło: na pensje dla kapelanów...
UsuńObyś się choć trochę pomylił. Większość Polaków funkcjonuje od ściany do ściany, nijak nie idzie wypośrodkowanie.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
można by rzec, że Polacy są jak te groszki w grzechotce...
UsuńPrzychodzi baba do urzęda
OdpowiedzUsuńA urzęd ją urzędza
O k.... jaka nędza
Urzędnik zerka, gdzie kaska?
A baba nie ma "co łaska"
Taka ch.jowa z niej laska
ten urzędnik jak widać nie szedł do polityki dla pieniędzy :)...
UsuńNo oczywiście. Szedł do polityki nie dla pieniędzy tylko dla duuużych pieniędzy.
UsuńSztuka sama w sobie bardzo ci się udała. Oby jednak na wyobraźni się skończyło. Czego sobie i tobie , jak i innym państwu kometatorostwu życzę.
OdpowiedzUsuńoby jak najmniej takich mrocznych przebudzeń :)...
UsuńPiS uchwalił ustawę, w którym chrzest Polski będzie świętem państwowym a data to 14 kwiecień ….Nie żartuę ! Niektórym marzy się , aby twoja śmieszna historyjka była rzeczywistością …Oby się tak nie stało.
OdpowiedzUsuńKlinika Budzik to bardzo wartościowa fundacja ratująca ludzi będących na granicy życia i śmierci, w takim zawieszeniu. Z tego nie powinniśmy się wyśmiewać. Każdy może tam trafić …
przecież nikt się tu nie wyśmiewa z kliniki Budzik, o czym Ty w ogóle piszesz?... jest tylko aluzja do tego, jak obecne państwo traktuje fundacje pozarządowe, które najchętniej by upaństwowiło i większość pozamykało...
UsuńPiS rzeczywiście nie lubi organizacji pozarządowych tych pro wolnościowych ,ale do kliniki Budzik nic nie ma , a zaczął ją jakoś wspierać to dobrze ,
OdpowiedzUsuńKlinika Budzik to bardzo porządna fundacja , nie ma co ją mieszać do walki z Pisem.
wszystko jest dobre, żeby użyć do walki z PiS-em, nawet firm produkujących makaron, które przez tych (neo)komuchów kluski robią zbyt krzywe :)...
UsuńDobrze, że już minęło ponad pół roku od tej wizji przyszłości ;p
OdpowiedzUsuń