10 września 2024

Lato na starość tak ma, że szumi

Trochę oldskulowego punka na młodo i dość nieźle technicznie zagranego, do tego jeszcze dupeczka na wokalu, wydaje się być ciekawą propozycją na deszczowy wieczór. Może nie jako część główna, ale jakiś tam fajny dodatek.
Tak? 
No, to nap... Nie... Po prostu niech se po-S.Z.U.M.-i...
Działa z Ziołem i bez Zioła, testowano.
W niecie jest tego więcej, nawet dupska nie trzeba ruszać, wystarczy kliknąć palcem. No, i rzecz jasna głową, żeby wpaść na pomysł, aby zrobić coś tam jeszcze, poza bazowymi procedurami.
Poklikane? Może tak, może nie.
To bez znaczenia, muł jest muł.
Zaś na finał...

20 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc przez słuchanie różnych muzycznych rzeczy na słuchawkach typu plug-in (że tak powiem) przytępiły mi się pewne rejestry. I odbieranie niektórych muzycznych propozycji jest lekko zaburzone. Nie mniej propozycja niezła. Chociaż załoga pod sceną jakby średnio chwyta dźwięki. I też nie jest tak liczna jak bywało kiedyś. No ale w sumie co ja tam wiem. :D Załogi punkowe kiedyś były mi bliższe.

    Z takich rzeczy ostatnio słuchałem Dezertera z Katarzyną Nosowską. Całkiem dobre to było.

    Muł pancerny to ciekawostka, bo Lech Janerka napisał tekst z żoną. Zresztą jak jeszcze co najmniej kilka propozycji. To muzyka zupełnie inna niż większość. Tak jak na przykład muzyka Armii. Nie do opisania właściwie jest. Do przeżywania jak już.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo lubię takie okazjonalne hybrydy wykonawcze, dające okazję zagrać lub zaśpiewać wykonawcom w innym stylu, niż uprawiany na co dzień, które pokazują, że muzyka jest jedna mimo różnic gatunkowych...
      fajne jest też wrażenie, gdy na sali pod sceną bawi się kilka pokoleń naraz, zwłaszcza przy bardziej dynamicznej muzie, gdy pogują razem ludzie, których teoretycznie dzieli różnica paru tych pokoleń...
      pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. To trochę jak z odkrywaniem nowych gatunków w muzyce. Są takie, do których nie umiem się przekonać, na przykład do tradycyjnego jazzu. Ale jakieś mieszanki z innymi nutami mogą być. W sumie może zależeć to od wieku czy innych zmiennych.

      Nie znam chyba perkusistek żadnych. @_@

      Usuń
    3. nigdy nie docierał do mnie żaden jazz, ani tradycyjny, ani nowoczesny...jedyny wyjątek to styl dixieland, który jako prosty, łatwo strawny nawet fajnie pasuje do niektórych kontekstów... bębniary w girls bandach to jedna sprawa, ale są też solistki, te akurat łatwo znaleźć w YT, gdy wpiszesz tytuł jakiegoś utworu z dopiskiem "drum cover" i około połowy wyników to będą właśnie dziewuchy...

      Usuń
    4. A jeszcze jest Yass, polska odpowiedź. Te wszystkie zespoły z Trójmiasta. To dopiero wycieczka muzyczna. :)

      Kiedyś oglądałem jak jedna dziewczyna gra na lirze korbowej różne znane kawałki. Robiło to wrażenie.

      Usuń
  2. Aha. Jakby co to mój słuch może mieć problemy też przez akustykę i akustyków, którzy nie kumają co i jak robi się gałkami na stole mikserskim (czy w innych tabletach). :) Ogólnie każda pani w zespole innym niż girls band to dobra sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat girls bandy tez lubię, a najbardziej chyba perkusistki, które realizują takim to właśnie sposobem hasło "kobieto do garów!" :)

      Usuń
  3. Nazwa zespołu mi się podoba, bo "szum" można różnorodnie interpretować, choćby tak, jak w twoim tytule:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wyczytałem z neta: "słowa zmieniają umysł mas", co zobowiązuje do selektywnego brzmienia wokalu, zwłaszcza, że przy tego typu muzie zdarzają się czasem z tym kłopoty...

      Usuń
  4. To jest ten SZUM
    https://www.last.fm/pl/music/SZUM/+wiki

    Po wysłuchanie w głowie mam szum 🥴

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem pewien, czy to ten sam SZUM, w linkowanej biografii nic nie ma o dziewczynie, wokalistce, a w opisie stylu samej muzy też nie za bardzo się coś zgadza... sprawy nie ma, bo dublowanie się nazw, szczególnie młodych, niezbyt znanych kapel czasem się zdarza.... rzecz jest do zbadania przez chętnych, tylko materiału w necie niewiele...

      Usuń
    2. To nie jest ten sam SZUM
      Wokalistka ma na imię Inez

      Usuń
    3. Inez to w spolszczeniu Agnieszka, choć urzędowo to tak nie jest: np. Janina i Joanna liczy się jako dwa różne...

      Usuń
    4. Jeżeli Inez to tylko (nie zrażać się przydługim początkiem)
      https://youtu.be/37pVRxeZalE?si=6MdAh-FNwtQCJ3k6

      Usuń
  5. Lubię słuchać muzyki, a w zależności od nastroju chodzi za mną raz rock, raz punk, a innym razem arie operowe. Nawet gdy piszę posty, włączam Youtubka. Niech szumi. Z tym że dawniej wyraźnie słychać było tekst, obecnie nie zawsze rozumiem, wokaliści jakby międlą słowa, więc tekst jest niewyraźny, trzeba się domyślać.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. także w dawnej muzyce klasycznej wokal (np. arie) często nie brzmi selektywnie, a gdy jeszcze w obcym języku, to już wcale, ale to nam raczej nie przeszkadza, może za wyjątkiem poezji śpiewanej, choć to też nie jest takie pewne...
      serdeczności :)

      Usuń
  6. Nie odpowiada mi ten chaotyczny zgiełk bez melodii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z gustami /'zgiełk" i "chaotyczny" (w roli epitetu)/ nie polemizuję, za to pewien minimalizm melodyczny /lub brak melodii w odbiorze kogoś z niepełnosprawnym słuchem/ był zawsze jedną z głównych cech tego gatunku już od czasów Sex Pistols, a że uprzedzane było, to dysonans poznawczy zupełnie bezpodstawny...

      Usuń
  7. Instrumentalistyka S.Z.U.M-u niezła, szczególnie basista mnie zauroczył, odsłuchałem wejście kilka razy. Ale vocal jest do d... Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek miał chęć podśpiewywania sobie tego np. przy braniu przysznicu, czy goleniu ... a taka przecież m.in. może być rola piosenki.

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie wiem... trochę to takie "płaskie".

    OdpowiedzUsuń