wszystko jest tylko i wyłącznie złudzeniem,
absolutnie doskonałym,
które nie ma nic wspólnego z dobrem ani ze złem,
akceptacją ani odrzuceniem...
wszystkie rzeczy nie są takie, jakie wydają się być...
nie są także inne... można więc roześmiać się w głos i nie pytać, komu bije dzwon... bije, bo komuś płacą za szarpanie sznurem...
10 sierpnia 2024
TAŃCZĄCA MIĘDZY LINAMI /tanka/
Ta zła wiadomość To też dobra wiadomość Srebro jak złoto
panuje opinia, że to srebro liczy się jako złoto, gdyż walka była nierówna, oszukana z racji płci przeciwczki/nika(?) naszej wojowniczki... natomiast jeśli pominiemy tą sprawę, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że Julka jeszcze niejedno złoto zdobędzie, takie z najwyższych półek...
trzeba taką przeciwniczkę dyskretnie w jajka kopnąć. i skończy się tajemnica sukcesów. słyszałem gdzieś, że jednostka chorobowa w sporcie kobiecym lawinowo rosnąca, to zapalenie jąder. od łażenia w damskim trykocie.
dokładnie, szczerość i luz, też mi się to w niej podoba... aczkolwiek ta konkretna walka wydaje mi się źle taktycznie rozegrana, już po pierwszej rundzie trener powinien ją wysterować na skracanie dystansu, w trzeciej to już było nieco za późno na nadrabianie strat...
nie tylko Ty miałaś wątpliwości co płci jej przeciwniczki, jeszcze przed Olimpiadą była afera o te kwestie między IAB i MKOl, w końcu MKOl postawił na swoim... ale to nie jest najważniejsze... niejeden raz w historii ludzkości baba wlała chłopu... ja w każdym razie uważam, powtórzę jeszcze raz, że ta walka była do wygrania, a błąd popełnił trener za późno zmieniając Julce taktykę... skoro w pierwszej rundzie jej normalny sposób walki nie zadziałał, to już w drugiej powinien wejść w życie plan B, który wszedł dopiero w trzeciej... tylko teraz ta analiza to już musztarda po obiedzie...
Nie ma co płakać nad tą Julką , bowiem bokserka jest zwolenniczką konfederacji i do swojej przeciwniczki zachowała się chamsko , czego nie można powiedzieć o tej tajce (Ja tu pomijam kontrowersje wokół transów ) .Więc po konserwatywnemu wpierdol dostała i dobrze.
nie bardzo widzę sensu wchodzenia w gównoburzę na temat, czy Julia Szeremeta jest konfederastką, czy tylko ofiarą wkrętki, w ramach której politycy Konfy wykreowali młodą, niedoświadczoną dupę na swoją ikonę i używają jako narzędzia do uprawiana tej swojej polityki... sądząc po opisie jej reakcji na wspomnianej konferencji prasowej raczej to drugie i wygląda na to, że zaczęło to do dziewczyny docierać... a tak w ogóle, to gdybym miał się przejmować nie pasującymi mi poglądami sportowców (lub artystów), to powinienem strzelić focha millenium i przestać oglądać występów co najmniej połowy z nich... wspomniałem o artystach, bo cała ta historia to podobna bajka, która miała miejsce jakiś czas temu z Kazikiem Staszewskim...
Rolling Quartz - ostatnio miałem, chyba jeszcze mam jazdę na punkcie tych koreańskich laleczek, a do postów blogowych chyba się nadaje, bo nie jest takie zbyt hard & heavy, taka bardziej nutka środka...
Czy ta wojowniczka to postać z jakiegoś anime?
OdpowiedzUsuńnie, to postać z transmisji sportowej...
UsuńSrebro może być początkiem drogi ku złotu.
OdpowiedzUsuńpanuje opinia, że to srebro liczy się jako złoto, gdyż walka była nierówna, oszukana z racji płci przeciwczki/nika(?) naszej wojowniczki...
Usuńnatomiast jeśli pominiemy tą sprawę, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że Julka jeszcze niejedno złoto zdobędzie, takie z najwyższych półek...
trzeba taką przeciwniczkę dyskretnie w jajka kopnąć. i skończy się tajemnica sukcesów. słyszałem gdzieś, że jednostka chorobowa w sporcie kobiecym lawinowo rosnąca, to zapalenie jąder. od łażenia w damskim trykocie.
UsuńSrebro to tez powód do dumy, ale obita strasznie!
OdpowiedzUsuńbez przesady, w tej formule boksu to nie żadne obicie, tylko pieszczoty...
UsuńLubię w tej dziewczynie jej szczerość. Nie kryguje się udzielając wywiadów. Jest taka...normalna, a to dziś rzadkość.
OdpowiedzUsuńdokładnie, szczerość i luz, też mi się to w niej podoba... aczkolwiek ta konkretna walka wydaje mi się źle taktycznie rozegrana, już po pierwszej rundzie trener powinien ją wysterować na skracanie dystansu, w trzeciej to już było nieco za późno na nadrabianie strat...
UsuńCzy tylko ja zauważyłam, że walczyła z facetem?
Usuńnie tylko Ty miałaś wątpliwości co płci jej przeciwniczki, jeszcze przed Olimpiadą była afera o te kwestie między IAB i MKOl, w końcu MKOl postawił na swoim...
Usuńale to nie jest najważniejsze... niejeden raz w historii ludzkości baba wlała chłopu... ja w każdym razie uważam, powtórzę jeszcze raz, że ta walka była do wygrania, a błąd popełnił trener za późno zmieniając Julce taktykę... skoro w pierwszej rundzie jej normalny sposób walki nie zadziałał, to już w drugiej powinien wejść w życie plan B, który wszedł dopiero w trzeciej...
tylko teraz ta analiza to już musztarda po obiedzie...
Bello tanka. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńgracias, hermoso y dulce beso :)
UsuńNie ma co płakać nad tą Julką , bowiem bokserka jest zwolenniczką konfederacji i do swojej przeciwniczki zachowała się chamsko , czego nie można powiedzieć o tej tajce (Ja tu pomijam kontrowersje wokół transów ) .Więc po konserwatywnemu wpierdol dostała i dobrze.
OdpowiedzUsuńhttps://sport.wprost.pl/paryz-2024/11780187/paryz-2024-julia-szeremeta-zapytana-o-konfederacje-autorem-dziennikarz-the-guardian.html?fbclid=IwY2xjawEm09NleHRuA2FlbQIxMQABHdydj3T0V-6EsOaJckhHZpsEOB36vJxYT17fgla7ZDpGb-5Dh55FO5baZg_aem_1b06P8sR-AG4CZQfUummZw
nie bardzo widzę sensu wchodzenia w gównoburzę na temat, czy Julia Szeremeta jest konfederastką, czy tylko ofiarą wkrętki, w ramach której politycy Konfy wykreowali młodą, niedoświadczoną dupę na swoją ikonę i używają jako narzędzia do uprawiana tej swojej polityki... sądząc po opisie jej reakcji na wspomnianej konferencji prasowej raczej to drugie i wygląda na to, że zaczęło to do dziewczyny docierać...
Usuńa tak w ogóle, to gdybym miał się przejmować nie pasującymi mi poglądami sportowców (lub artystów), to powinienem strzelić focha millenium i przestać oglądać występów co najmniej połowy z nich...
wspomniałem o artystach, bo cała ta historia to podobna bajka, która miała miejsce jakiś czas temu z Kazikiem Staszewskim...
Fajne nutki :). Nawet Wojowniczka, na którą w oryginalnej wersji nawet nie zwróciłam uwagi :)
OdpowiedzUsuńRolling Quartz - ostatnio miałem, chyba jeszcze mam jazdę na punkcie tych koreańskich laleczek, a do postów blogowych chyba się nadaje, bo nie jest takie zbyt hard & heavy, taka bardziej nutka środka...
Usuń