11 kwietnia 2020

Once upon the day... /dwie opowiastki ZEN/

1.
...do mistrza zen przyszła pewna kobieta z prośbą o naukę. Miała na głowie bujną i zadbaną fryzurę, chyba robiącą wrażenie, skoro wielu ludzi oglądało się za nią po drodze na ulicy. Po krótkim przywitaniu wyłuszczyła mistrzowi swoje oczekiwanie. Ten jednak pokręcił głową mówiąc:
- Obawiam się, że nie mogę cię nauczać.
- Dlaczego?
- Chodzi o twoje włosy.
- Coś nie tak z nimi?
- To za dużo przeszkoda, aby pojąć zen.
- Co mam zrobić?
- Ty już wiesz.
- No nieee... Tak bardzo lubię swoje włosy, tak o nie dbam.
Kobieta opuściła głowę. Po dłuższej chwili milczenia spojrzała na mistrza. Powoli, spokojnie, zdecydowanym głosem oświadczyła:
- Okay. Zetnę te cholerne włosy.
- No, to na dziś wszystko. Przyjdź jutro o tej samej porze.
Kobieta ukłoniła się, wstała i podeszła do drzwi. Gdy już chwytała za klamkę, mistrz zawołał za nią:
- Aha, poczekaj chwilę, jeszcze taki drobiazg na koniec.
- Tak, słucham.
- Nie obcinaj włosów. Są takie piękne, szkoda by ich było.
2.
...do mistrza zen przyjechał pewien mężczyzna z prośbą o naukę. Gdy zaparkował pod domem mistrza sportowym samochodem, od razu zbiegła się grupka dzieciaków. Był bardzo bogato i elegancko ubrany, na szyi miał złoty łańcuch, na ręku platynowy zegarek, zaś na palcu dłoni sygnet rodowy. Po krótkim przywitaniu wyłuszczył mistrzowi swoje oczekiwanie. Ten jednak pokręcił głową mówiąc:
- Obawiam się, że nie mogę cię nauczać.
- Dlaczego?
- Nie stać cię na to.
- Jak to nie stać?
Mężczyzna sięgnął po portfel i wyjął zeń plik banknotów.
- Chcesz mnie obrazić, czy rozśmieszyć?
- Wybacz mistrzu. Przeleję ci moje lokaty bankowe.
- Mało.
- Sprzedam samochód, dom, oddam ci co tylko chcesz...
- Mało.
Mężczyzna zerwał się na równe nogi i z gniewnym błyskiem w oku, tudzież pianą na ustach zakrzyknął do mistrza:
- Wiesz co? Wsadź sobie w dupę tą twoją naukę!
Odwrócił się i ruszył szybkim krokiem do drzwi. Gdy już chwytał za klamkę, mistrz zawołał za nim:
- Aha, poczekaj chwilę, jeszcze taki drobiazg na koniec.
- Tak, słucham.
- Nie zgub mojej nauki.

= = = = = = =
Aha... Podobno są jakieś święta?
Okay, tedy rośnijcie w siłę i bawcie się dobrze 😀