Jesienne krople wspomnień
Nieśmiertelnego buntu
Grają monotonną pieśń rzeki
Po lekcjach prosto do domu?
Tak tak znaczy wal się
Dzwonek wzywa nad Rokitnicę
Schwytany w dłonie ciernik
Zaraz wróci na swoje miejsce
Wanna more?
Okay, jest bis, voila:
Fale prawdopodobieństwa
Kwantowane na mokro
Interferują nieustannie
Zrozumiałam połowę, ale chyba dobre? ;)
OdpowiedzUsuńjeśli myślisz że dobre, to jest dobre...
Usuńjeśli myślisz, że niedobre, to jest niedobre...
a teraz sobie wybierz :)
"Fale prawdopodobieństwa kwantowane na mokro" - no, jest w tym zawarte pewne szaleństwo ;-)
OdpowiedzUsuńTakie kwanty można później scałkować po całej objętości!!!
Droga ze szkoły do domu - faktycznie, rzadko kiedy prowadziła najkrótszą trasą, na ogół przybierała fantastyczne kształty. U mnie była to i jest pieśń drogi. Rzekę mogłem zdradzić z drogą w jednej sekundzie.
bisy rządzą się swoimi regułami, postulat szaleństwa do nich należy, jest wręcz dominujący :D
Usuńnatomiast sama rzeka... tu jest pewien smutek, bo ona wtedy nie była tak uregulowana jak teraz...
A jak już takie kwanty scałkuje się po całej objętości, to co się otrzyma w wyniku takiego całkowania? :)
Usuńco się otrzymuje?... w tym konkretnym przypadku wodę, H2O, taką nie za bardzo czystą... wypatrywałem w niej cierników, ale nie wypatrzyłem... albo się wyniosły gdzieś, w jakieś inne swoje miejsce, albo wyginęły, wymarły, albo źle patrzyłem :)
UsuńCierniki swój rozum mają i ani na kwantowanie ani całkowanie, nawet po całej objętości się nie zdecydowały i w porę się ewakuowały … :)
UsuńTak sobie myślę, że skoro po całkowaniu jak i bez niego mamy tę samą nie za bardzo czystą wodę, to może jednak rację mają ci, którzy uważają, że matematyka na maturze jest niepotrzebna. Po co ten trud całkowania skoro efekt końcowy taki sam? :)
dobry, posłuszny obywatel nie powinien znać nawet zwykłych rachunków, a co dopiero matematyki...
UsuńWażniejsze chyba, by strumyk wezbrał w rzekę i pokazał swą moc!
OdpowiedzUsuńchyba właśnie dlatego go uregulowali, bo kiedyś za bardzo pokazał...
UsuńA ta wanna to co?
OdpowiedzUsuńwanna?... nie, dlaczego?...
Usuńahaaa... wanna... to miejsce na fotce faktycznie kiedyś było jak wanna, można się tam było fajnie popluskać... a teraz jest próg i brzegi obłożone betonem...
Nie, nie - ta wanna z jakimś morem :)
Usuńta wanna?... było tak od razu :)
Usuńto taki slang... tak często muzycy krzyczą ze sceny przed bisem, po ludzku to znaczy: "czy chcecie jeszcze?"...
Aaa!... Trzeba było tak od razu :)
Usuńno toć mówię przecież :)
UsuńMuszę się zastanowić....
OdpowiedzUsuńJeszcze tu wrócę :-))
no no, to dopiero będzie :)
UsuńWróciłam bo przypomniała mi się pioseneczka z pierwszej klasy szkoły podstawowej "Gdy strumyk płynie z wolna ... stokrotka rosła polna" :-)))
Usuńteż pamiętam tą piosenkę /chyba z przedszkola?/ i harcerza gapę, który wlazł w pokrzywy... chyba się tam wybiorę w maju, by zobaczyć jak to wtedy wygląda, bo od lat bywam tam tylko raz na rok 1 listopada...
Usuń...nad gapą pochylona i śmieje się ha ha ;) Dobrego dnia
OdpowiedzUsuńma się z czego cieszyć, bo zamiast wleźć w pokrzywy mógł wleźć na nią, jak to gapa...
Usuńdobrego :)
Ha ha ha ;)
UsuńWidzę, że cię wzięło na wspomnienie szkolnych lat i wagary też pewnie nad tą rzeką się fajnie spędzało ;-)
OdpowiedzUsuńw sumie to mało wagarowałem, ale po szkole faktycznie niejeden dzionek zleciał wtedy do późna nad tym strumykiem :)
UsuńTak nadrzecznie się zrobiło, i pozalekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńRzadko wspominam ten czas. I ostatnio rzadko czytam i piszę poezję.
Hikuj sobie, nieźle Ci idzie :)
kalkuje się czasem popełnić jakąś poezję, bo przy stole Odyna skaldowie piją miód z największych rogów...
UsuńNajmniejsza cząstka, z której jest sbudowany świat to atom ze swoim jądrem i elektronami krążącymi wokół" - taką wiedzą karmiono nas w latach 60/70.
OdpowiedzUsuń"Gdybym wtedy wiedział, że: "... Fale prawdopodobieństwa kwantowane na mokro interferują nieustannie ...", to lata młodości by były piękniejsze.
tamte czasy wracają, niedługo uczenie w szkole o interferencjach i mokrościach ma być karalne, gdyż seksualizuje dzieci...
UsuńNo tak "superpozycja" też może się pojebom kojarzyć z seksem.
UsuńDla mnie te fale "Fale prawdopodobieństwa kwantowane na mokro interferują nieustannie ...", za trudne więc niech sobie interferują byle z dala ode mnie; co ja będę sobie mózgownicę zagracać jakimiś falami?
OdpowiedzUsuńokay, masz prawo mieć opinię, że coś jest dla Ciebie za trudne. co więcej jest to opinia godna uznania, bo nie każdy potrafi i ma odwagę przyznać, że coś jest dlań za trudne...
Usuńale jest jeden drobiazg... nie masz prawa żądać, by to coś oddaliło się od Ciebie, to jest Twój problem, więc Ty się od tego oddal...
Czy sztukę zawsze trzeba rozumieć, jeżeli utwór jest np melodyjny tzn slowa układają się swobodnie i gładko.... Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńexactly Krysiu, nieraz tu o tym piszę, czasem wprost, czasem mniej wprost... sztuka jest od tego, by ją percepować i czuć, a nie od tego, aby myśleć o tym, co się postrzega... bo gdy się o tym myśli, wtedy nie ogląda się /słucha, etc/ sztuki, tylko ogląda się /słucha, etc/ jedynie swoje własne myśli...
Usuńserdeczne pozdrowienia przesyłam :)
Dusza romantyka przemówiła.
OdpowiedzUsuńWspomnienia znad strumyka uderzyły falą w twarz. Zabolało.
Po raz pierwszy poczuł się stary😁😄😃gdzie się podziały tamte kobiety???
Marzną w rzece
pudło!... co prawda z kobietami zacząłem dość wcześnie, ale wtedy akurat miałem dopiero dziesięć lat, więc jeszcze nie...
Usuńchociaż??...
to z Mariolką /czy jak jej tam było/ w piwnicy to było już w pierwszej klasie, czyli miałem sześć lat /poszedłem rok wcześniej do szkoły/...
okay, ale mimo wszystko to na pewno nie było nad strumykiem!...
:D