13 lipca 2020

ANTYWIRUS /odcinek 2/

- Jak działa ten cały lek, nad którym pracujemy?
- Chcesz naukowo, czy tak trochę mniej?
- Powiedzmy, że to drugie.
- No, to tak lapidarnie...
- ROARRR!
- Co to było?
- Esemes. Szefuńcio modyfikuje nasz życie.
Doc sięgnął po telefon.
- Ałaa! Nie wciskaj mi łokcia w cycki!
- Sorry. Lav yz lajv. Czy jakoś tak.
- Co jest?
- Mamy przygotować eskę.
- Ten pokój dla fikających?
- Yup. Mądra dziewczynka.
- Przecież obiekty miały być jutro?
- Miały. Ale mamy czas do wieczora, więc...
Wieczorem oboje byli już gotowi do pracy. Gdy zawył brzęczek na śluzie do Labu Doc wiedział, że to nie Maks po obiecaną porcję koki. Za drzwiami stał pan Hagen. Nader rzadko mu się zdarzało zaglądać do podziemi, więc sprawa była zaiste wyjątkowa. Za panem Hagenem weszło dwóch ochroniarzy prowadząc...
- Ożż!
Doc znał tego człowieka. Pracował na wyspie pana Hagena jako technik w maszynowni. Wyglądał na mocno obitego. Wszystko odbyło się szybko, sprawnie, bez zbędnego gadania. Nowy obiekt znalazł się unieruchomiony na stole w pomieszczeniu zwanym "eską". Ochroniarze i Sue wyszli, został tylko pan Hagen i Doc. Nastąpiła chwila ciszy. Przerwał ją pan Hagen:
- Okradanie mnie nie było mądrym pomysłem.
- Ale...
- Ja mówię. Właściwie to powinieneś być karmą dla rekinów, ale zanim się to stanie za jakiś czas, to najpierw cię wyleczymy.
- Nie jestem chory.
- Zaraz będziesz. Doktorku, wiesz, co zrobisz?
Doc tylko kiwnął głową w odpowiedzi.
Gdy pan Hagen i świta wyszli z Labu, Sue sięgnęła po telefon:
- Zoe, przyślij mi jakieś dwie dupeczki tam od siebie, salowe mi będą potrzebne tu na dole. A jak tam randka z Maksem?
- Sue, skończ te babskie ploty, Pacjent czeka.
Oboje weszli do małego pokoju, którego drzwi zdobiła tabliczka "biohazard". Doc sięgnął do lodówki, wyjął zeń mały szklany pojemnik z napisem "HIV", po czym napełnił strzykawkę. Wręczył ją Sue ze słowami:
- Do dzieła siostro.
Dziewczyna oblizała usta i szepnęła namiętnie:
- Ech, ty mój mengelu.
Udali się do pomieszczenia "eski". Zapięty w pasy mężczyzna leżący na stole szarpnął się gwałtownie na ich widok.
- Co chcecie zrobić?
Doc zignorował pytanie, zaś Sue odparła:
- Będziesz grzeczny, czy chcesz w ryj?
Injekcja trwała zaledwie chwilę. Gdy wyszli z pokoju, odezwał się brzęczek śluzy. Doc otworzył drzwi i spojrzał na stojącą za nimi skośnooką, niewysoką kobietę.
- Ktoś ty?
- Wpuść ją, znam ją, jest od Zoe.
- Aha, salowa do pacjenta.
Kobieta weszła do środka, zaś Sue zaprowadziła ją do "eski".
- Tam na szafce są rękawiczki. Na razie go tylko rozbierz i obmyj. Zero rozkuwania, po prostu rozetnij mu te ciuchy. I żadnego loda, pacjent jest trochę niezdrów.
Sue zaśmiała się mówiąc te słowa i wyszła z pomieszczenia. Na korytarzu dobiegło do jej uszu głośne plaśnięcie. Przystanęła, odwróciła się i pokiwała głową z uznaniem.
- Co tam się dzieje?
- Nic doktorku. Mamy siatkarkę w drużynie.

TO BE CONTINUED...

34 komentarze:

  1. Anonimowy13/7/20 14:58

    Nie chcę ci sprawiać przykrości, ale tego się nie da czytać bez uczucia niesmaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szanuję tą opinię, aczkolwiek milej by było, gdyby była ona jakoś sygnowana, mimo braku (jak na razie) takiego wymogu z mojej strony...
      wyniki ostatnich wyborów prezydenckich pokazały, że odwaga nie jest wartością dla ponad połowy Polaków (uprawnionych do głosowania), więc może wprowadzenie tegoż wymogu na tym forum byłoby pedagogiczne, motywujące?... jaką masz opinię o takim pomyśle? :)

      Usuń
  2. Piotrze> przebrnęłam przez całość, ale...
    jestem chyba niekumata;
    "- Tam na szafce są rękawiczki. Na razie go tylko rozbierz i obmyj. Zero rozkuwania, po prostu rozetnij mu te ciuchy. I żadnego loda, pacjent jest trochę niezdrów...."
    stwierdzam, że to nie dla mnie;
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy co jest "nie dla Ciebie"?... według mnie higiena to podstawa, więc konieczność użycia rękawiczek w takiej sytuacji wydaje mi się oczywista...
      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nie dla mnie "robienie loda" nawet gdy pacjent zdrów :) :) :)
      stosuję rękawiczki do higieny przy [genitaliach] opiece nad osobą niedołężną; bezwładną i "zniewoloną" niesprawnością, powaloną chorobą oraz starością, ale...w takiej sytuacji nie w głowie mi "zbereźne" myśli.

      Usuń
    3. powiedzmy, że wrzuciłem do scenariusza drobny element komedii erotycznej, żeby nie było za poważnie, ale generalnie jednak nie planuję za bardzo z tym przesadzać pisząc dalszy ciąg :)

      Usuń
    4. Rozumiem; zaś moimi uwagami proszę się nie sugerować przy pisaniu dalszego ciągu; gdyż wynikają one z aktualniej sytuacji w jakiej się znalazłam [opieka nad 92-letnim bratem całkowicie i we wszystkim zależnym od opiekuna]. Czasami nawet wskazany "gaz [przenośnia] rozweselający", by nie było ponuro i strasznie :)

      Usuń
    5. ja się nie skomercjalizowałem i generalnie tworzę "swoje", tak jak chcę, ale nie zamykam się całkiem na informacje zwrotne od Czytelniczek/ów, bo blogowanie jest jednak interaktywną formą sztuki i ciekawią mnie ich uwagi, w tym także i Twoje :)

      Usuń
    6. ))))))))) ubawiłam się setnie z tego dialogu.

      Usuń
    7. dialog w tekście, czy mój z Aisab w komentarzach? :)

      Usuń
  3. To coś w stylu horroru ekstremalnego chyba?
    Jeszcze co prawdzie żadnego nie czytałam.
    Wróć!
    Jeden czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba jeszcze za wcześnie na próbę klasyfikacji gatunkowej tego serialu, ja na przykład jeszcze nie wiem, nie mam pomysłu na to :)

      Usuń
  4. Coś jak uwspółcześniona "Wyspa doktora Moreau" H.G Wellsa. Może i film z tego będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może "Wejście Smoka", gdzie też jest motyw prywatnej wyspy i eksperymentów prowadzonych na ludziach?... tak w ogóle to nie chcę kalkować znanych pomysłów, ale nie mogę wykluczyć, że coś się może w którymś momencie powtórzyć, "zabrzmieć" dla kogoś znajomo :)

      Usuń
  5. Na razie za mało danych, czekam na ciąg dalszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkic, zarys trzeciego odcinka mam już z grubsza gotowy, ale ile tego będzie i jak się to wszystko skończy nie mam zielonego pojęcia... drugi odcinek podgoniłem na prośbę Stokrotki, ale generalnie dalsze tempo będzie nieco powolniejsze :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. też fajny komentarz, oszczędny w słowach taki :)

      Usuń
  7. Nastrój jest - a to cenię najbardziej. Narracja trochę chaotyczna i niedokładna. Weź pod uwagę, że choć Ty wprawdzie widzisz to wszystko i doskonale wiesz, o co chodzi, to czytelnik niekoniecznie. Choć wielu rzeczy sam się domyśli, niektóre trzeba jednak podać jak na tacy. Inaczej drogi autora i czytelnika gotowe są rozejść się w dwa zupełnie różne kierunki.
    Nie traktuj tego jak przytyk. Sam sporo pisze i sam często się na tym łapię, czytając swoje własne wypociny po raz n-ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. luz, no problem, nie traktuję jako przytyk :)

      Usuń
  8. Anonimowy14/7/20 19:02

    Grafomaństwo.Bełkot spisany pod "wpływem"wydaje się arcydziełem,niestety po olśnieniu tekst jest bełkotem,takie życie(ten stan"natchnienia" nie ma nic wspólnego z weną).Przykre,że tylu recenzentów daje się wpuszczać w maliny,innymi słowy nie kumają,że "tata robi z nas wariata".Nie do wiary!
    Nastrój to był na wyspie Epsteina,niestety dla setek ofiar niewiarygodnie tragiczny.Ochłoń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie umiesz obcować ze sztuką, za dużo myślisz, zamiast po prostu czytać /oglądać, słuchać/, do tego tak się wkręcasz w chęć dowalenia Autorowi, że zapominasz jak się nazywasz i nie podpisujesz się z tego wszystkiego...

      Usuń
    2. Anonimowy14/7/20 21:43

      dobra rada,spróbuj Autorze opublikować ten utwór pod swoim nazwiskiem w jakimkolwiek czasopiśmie(proponuję Nową Fantastykę).Ksywka może wprowadzać w błąd,a nazwiska po prostu wstyd?Odwagi.Drogi Autorze,oglądając rzeźby za mało również wącham,liżę i głaszczę bo myślę-niestety nie jesteś rzeźbiarzem miałbym możliwość przesłać ci odpowiednie tworzywo adekwatne do "co autor ma na myśli".Tym mi trąci twoje dziełko i nie jest to glina.Masz rację,większość ludzi po prostu czyta(ogląda,słucha)zamiast myśleć,a myśleć krytycznie to już za duży wysiłek intelektualny.W jakim przedziale wiekowym ta lektura itd,itd..,bo zapomniałem ile mam lat.

      Usuń
    3. swoją opinię, ocenę utworu /początku, bo reszty nie znasz/ wyraziłeś, jest, jaka jest i niech sobie taka będzie, no problem...
      ale jest inna sprawa, cytuję:
      "...nazwiska po prostu wstyd? Odwagi."
      i kto to mówi?... anonim... właśnie zdecydowałeś o zakończeniu tej wymiany zdań, a mnie kompletnie nie interesuje, dlaczego tak się stało, dlaczego i po co sobie to zrobiłeś...

      Usuń
    4. Trollem tu zalatuje, szuka żeru.

      Usuń
  9. Coraz straszniej robi się na tej wyspie … jednak swoją drogą naukowcy robią takie nieetyczne eksperymenty na ludziach i zwierzętach głównie w Rosji, bo tam nie zawracają sobie głowy prawami człowieka nie mówiąc już o prawach zwierząt. …
    Moim zdaniem ta Mała Sue powinna się dowiedzieć jak i dlaczego tak naprawdę na wyspę trafiła. Myślę jednak, że widząc, co się na tej wsypie dzieje można się domyślić, że pobyt na wyspie nie był spowodowany chorobą …

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym serialu nie planuję na wyspie pana Hagena doświadczeń na zwierzętach innych, niż człowiek...
      ale sam temat jest ciekawy, bo ktoś może chcieć znaleźć lek na chorobę typową dla innego gatunku i takie doświadczenia mogą być konieczne... po mojemu od strony etycznej wygląda to tak, że co innego jest próbować leczyć już chorego osobnika, a co innego specjalnie zakazić zdrowego...

      Usuń
    2. A mnie zastanawia i nadziwić się nie mogę, że bardziej "miłujesz" zwierzę niż człowieka..."kręcą" Cię doświadczenia na ludziach a nie
      na zwierzętach :)
      według mnie doświadczenia na chorym mogą okazać się eutanazją z powodu braku odporności;
      zaś zdrowy organizm posiada, nawet po zakażeniu, wojsko obronne naszego ciała może więc pokonać intruza ;

      Usuń
    3. @Aisab...
      każda próba wyleczenia chorego jest jakimś doświadczeniem, eksperymentem i możemy tylko próbować wyznaczać granice dopuszczalności tych doświadczeń - będzie to kombinacja granicy etycznej i szacowanej skuteczności... i to wcale nie jest taki prosty temat, bo każda choroba jest inna i z każdą łączą się specyficzne dla niej problemy...
      ...
      z tym "wojskiem obronnym" bywa różnie, bo są infekcje na które to "wojsko" (przeważnie) jest za słabe, nawet gdy ktoś jest zdrów jak przysłowiowy koń, potrzebna jest wtedy jakaś "interwencja" z zewnątrz, a czasem bywa jeszcze gorzej, np. w przypadku HIV u człowieka lub FIV u kota, gdy "wróg" atakuje bezpośrednio sam układ odpornościowy...
      ale to jeszcze nie koniec, bo zdarzają się choroby autoimmunologiczne, gdy "wojsku" się coś pomyli i zaczyna atakować własny organizm... układ odpornościowy jest bardzo skomplikowaną konstrukcją i do tej pory jeszcze nie znamy wszystkich jego tajemnic...

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. :)
      c.d. chyba jakoś tak w weekend, ale jeszcze nie wiem za dokładnie...

      Usuń
  11. Spóżniona ale jestem i czytam...

    OdpowiedzUsuń