20 grudnia 2024

"TO ROZSTANIA I POWROTY"...

Ostatni czwartek jesieni nie był jakimś zbyt specjalnym czwartkiem, więc wiedźmy, jak to w zwykle bywa w takie czwartki, zebrały się były po południu w Pleciudze. Ostatnia, mocno spóźniona wpadła Malina. Gdy tylko umościła się na krzesełku robiła wrażenie jakby nieco rozkojarzonej. Ale wciąż jednak przytomnej, więc przytomnie rozejrzała się po obecnych i spytała:
- Co mi się tak przyglądacie? No przepraszam, korek był.
- Nie o to chodzi.
Odparła Anita, zaś Roxy dodała:
- Wyglądasz jak milion dolarów.
Faktycznie, typowy dla Maliny i pasujący do jej typu urody styl wizażu, którego warianty zresztą eksploatowała na tysiące sposobów, tego dnia był naprawdę jakiś wyjątkowy.
- Barbie, wersja kolekcjonerska, brylantowa edycja.
- Limitowana, do jednej sztuki.
Nita i Ruda prześcigały się w dalszych pochlebnych komentarzach, wreszcie ta druga spytała konkretnie:
- Kim jest ten książę, który cię z tego rozpakuje?
- A może księżniczka? Bo z Lalką ostatnio różnie jest.
Mówiąc to Anita spojrzała pytająco na Kaśkę, ta jednak tylko wzruszyła ramionami i zaczęła rozglądać się za kelnerką, która to jakoś jeszcze nie zauważyła, że skład przy stoliku powiększył się o jedną osobę. Ale Malina widząc to i domyślając się intencji rzuciła:
- Nie Kasiu, ja tylko na parę minut.
Roxy znowu przejęła piłkę:
- No pewnie. Jak się ma takie szerszenie w dupie, to po co tracić czas na siedzenie po kafejkach ze zdzirami.
Tu nagle zachichotała Mala, która do tej pory siedziała cicho, lecz jak zwykle uśmiechała się całą sobą. Wtedy odezwała się Anita:
- Dobrze kochanie, to żeby nie zabierać ci czasu powiem tylko tyle, że prowadzisz sabat pojutrze.
- Jak to?
- Tak to. Na ostatnim sztywnym cię nie było, a poza tym chyba już najwyższa pora, by wreszcie na ciebie wypadło.
- Na kogo wypadnie, na tego bęc. Aklamacyjnie.
To już dodała Roxy uzupełniając:
- Masz tyle pozytywnych wibów, że będzie super.
Tu wyjaśnijmy, że sztywnym sabatem, czasem też naturalnym, w tym gronie nazywano każdy z czterech sabatów wynikających z kalendarza, zaś jego dokładną porę określał moment przesilenia słonecznego lub równonocy. Co prawda wśród wielu czarownic panowały różne opinie, czy trzeba wtedy aż tak ściśle trzymać się zegarka, jednak te panie akurat wyznawały wyjątkową ortodoksję na ten temat.
Malina nie oponowała, spytała tylko:
- To o której mam być?
- Nie wiesz? Takie rzeczy powinnaś już mieć sprawdzone na tydzień przed. Ej, Lalka, ty mnie w ogóle słuchasz?
Wyraźnie nie słuchała zapatrzona w stronę wyjścia. Za to Roxy pochyliła się do Anity i cicho spytała:
- Chłopak czy dziewczyna? Zakładamy się?
Nie zdążyły. Do kafejki weszła jakaś młoda kobieta, na której widok Malina zerwała się z krzesełka i rzuciwszy szybkie "pa siostry, do soboty!" potuptała w tamtym kierunku. Roxy przewróciła oczami, pociągnęła nosem, po czym wyrecytowała parodiując japoński akcent:
- Za pasem Youle. Feromonami zionie. Płonie erogień.
- Zajebiste!
To pisnęła radośnie Mala podskakując pupą na krzesełku. Jednak Anita jakby nie usłyszała słów haiku Rudej, tylko wybiegając wzrokiem przed Lalkę oświadczyła jakby lekko zaskoczona:
- Joł! To przecież Mariolka.
Roxy spojrzała w tym samym kierunku:
- Ja pierdolę! Faktycznie. Zeszły się na nowo?
- Kasiu, ty na pewno coś wiesz?
- No!
Ale Maczeta bez słowa pokazała im wała z fakiem. Jak zwykle lojalna aż do bólu wobec Maliny nigdy puszczała pary z ust na temat prywatnych detali jej życia. Uwaga Anity i Roxy przeszła na Malę. Ta druga stwierdziła:
- Młoda coś się za bardzo uśmiecha, ponad jej standard. No co Turbinko? Nam nie powiesz? Prawdziwe przyjaciółki wszystko sobie mówią. 
Ale Mala powtórzyła tylko gest Kaśki. Dodała jednak:
- Przecież sama wam powie za dwa dni.
Roxy odparła:
- Niby tak. Ale babska ciekawość, wiesz jak to jest.
Za to Anita stwierdziła:
- Ona wie najlepiej, bo sama to wszystko nakręciła. 
Mala milczała, patrzyła się tylko w jej oczy z bezczelnym bananem na twarzy. Roxy za to skomentowała:
- To by się nawet zgadzało. Ale nie ciesz się Maluś tak za bardzo. Za jakiś czas Lalka znowu coś tam wywinie i znowu się rozstaną. Tej dupy nie ustatkujesz, nigdy.
- Ale mi wcale nie o to chodzi. Po prostu nie chciałam, żeby jej było smutno. Poza tym to niby dlaczego to ma być właśnie tak, że kobieta kiedyś się musi ustatkować? Jeśli już, to ma być spontan, a nie obowiązek, tak?
Roxy wymieniła spojrzenia z Anitą, która skwitowała:
- Mądrze gada dziewczyna. To twoje, czy usłyszane od Cioci Lali?
- Powiedzmy, że wspólna konkluzja.
Mala ostatnio sporo czasu spędzała u wspomnianej. Nita i Ruda nie mogły się dogadać, która ma być patronką szkolącej się młodej wiedźmy, więc sama mentorka mentorek wkroczyła do akcji biorąc ją pod swoje skrzydełko. Co spotkało się z uznaniem wszystkich, że lepiej trafić nie można.
Ale to już inna historia. Zaś przy stoliku temat Maliny wygasł, po czym nasze bohaterki zajęły się innymi sprawami. Na przykład Świętami, począwszy od sobotniego Przesilenia. Co, która, gdzie, kiedy i takie tam inne. Zaś narrator życzy czytającym dobrej zabawy podczas tych nachodzących dni.

28 komentarzy:

  1. Ależ konsekwencja w trzymaniu tajemnic!
    Czytająca życzy narratorowi i jego bliskim także dobrych dni i upojnych nocy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lojalność Kaśki wobec Maliny przybiera różne formy, na przykład nie wolno przy niej opowiadać kawałów o blondynkach :)

      Usuń
  2. Z tymi wiedźmami same kłopoty, skoro nie wiadomo, co i kiedy strzeli której do głowy. Niby miłe , a za chwilę nieprzewidywalne, więc życie wśród nich nie jest oazą spokoju.Trzeba mieć anielską cierpliwość, aby przeżywać takie huśtawki nastrojów.
    życzę spokoju i bezpiecznych tematów o szczęściu i ziemskich aniołach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dramatyzujmy, między sobą do gardeł sobie nie skaczą, tylko się wspierają, co w takiej grupce kobiet nie jest takie częste :)

      Usuń
  3. Fajnie ,że Mala trafiła pod skrzydła cioci lali ,to doświadczona czarownica, która pokieruję dobrze Malą a trzeba pamiętać ,że mala ma zapewne traumy i tu ciocia Lala może jej pomóc . bo ma zapewne największe doświadczenie życiowe .

    Podoba mi się ten fragment , w którym jest zawarta myśl ,że nie ma obowiązku być w związku zwłaszcza ,że jest to skierowane do kobiet , W społeczeństwie jest nacisk na to ,aby kobiety szybko wchodziły w związki i się ustatkowały u mężczyzn jest na to mniejszy nacisk .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co mistrzyni, to mistrzyni, ta sprawa jest poza dyskusją... ciekawe są kulisy tej sprawy, bo Anita i Roxy wcale sobie Mali nie wyrywały, wprost przeciwnie, bardziej wpychały ją sobie tłumacząc się brakiem czasu do jej wystarczającego przypilnowania... a tak poza tym Mala jest zdolna i czerpie pełnymi garściami od wszystkich, także od Kaśki i Maliny, formalnie nieuprawnionych jeszcze do szkolenia kogoś...
      ...
      Roxy to akurat najmniej ma do gadania w kwestii ustatkowania, skoro sama jest dopiero pół roku w swoim (pierwszym) związku, do którego zresztą doszło za sprawą kompletnego przypadku i nigdy wcześniej z założenia nie wiązała się z facetami, tylko zmieniała ich prawie codziennie...

      Usuń
  4. Cudny neologizm: "erogień" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znakomity pod haiku, gdzie trzeba się streszczać :)

      Usuń
    2. W pisaniu haiku jestem denna.

      Usuń
    3. haiku jest trudne, mimo swojej prostoty, ale popełnić je może każda/y, pod warunkiem, że za dużo o tym nie myśli :)

      Usuń
  5. Muzyka ... super. Za życzenia dziękuję. Komentować nie będę dopóki nie uzupełnię luk w czytaniu . Bo poprzednich postów nie doczytałam. Nie było mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to masz sporo czasu, bo dalszy ciąg sagi /i innej twórczości/ planuję dopiero po Świętach, czyli tak początek stycznia, może ciut później :)

      Usuń
  6. Sam widzisz - było przesilenie, dni wreszcie zaczęły się wydłużać - od razu inaczej się żyje! Tylko teraz już wiem, dlaczego. Podziękuj wiedźmom w moim imieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja już chyba wiem, czemu w tzw. Wigilię ludzie śpiewają "święta noc"... bo krótsza, od tej przesileniowej...

      Usuń
  7. Haiku haikiem:):):) A Tobie oraz bliskiej Ci osobie spokojnych i radosnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojna radość, radosny spokój... i o to chodzi :)

      Usuń
  8. Wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia życzy Krystyna 78

    OdpowiedzUsuń
  9. A od siebie dodam , fajnie że jesteś i piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w okresie Świąt /od 21 grudnia do początków stycznia/ raczej mało piszę, prawie nic, ale każde Święta zawsze się kiedyś kończą :)

      Usuń
  10. To pewnie te rodzinne Święta spowodowały, że udało mi się Cię wreszcie odwiedzić :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo czekam na ciąg dalszy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam i ja...
    Przy okazji chciałam życzyć wiedźmom wiele ciekawych sytuacji i przeżyć w Nowym Roku, a Tobie samych szczęśliwych dni oraz spełnienia marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. keep your eyes open and prick up your ears
      'cause you don't know the witchin' day or the hour... :D...

      Usuń